niedziela, 16 marca 2014

Broń atomowa w Polsce



Dziś chciałbym dla odmiany napisać o czymś innym niż zwykle. Czy wiecie, że w okresie PRL-u (Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej) w naszym kraju zbudowano wiele atomowych schronów oraz silosy skrywające broń atomową? Zgodnie z oficjalną wersją broń atomowa znajdowała się w niektórych (z wielu rozsianych po całej Polsce) bazach wojsk radzieckich (dziś rosyjskich). Mało tego schronami atomowymi dysponowały też polskie władze. Co się z nimi stało? Czy obecnie nasi politycy mają gdzie się schronić w przypadku konfliktu atomowego? 

Dla młodych niewtajemniczonych osób wyjaśniam, że PRL (nazwę formalnie wprowadzono z konstytucją w 1952 roku) powstał po II wojnie światowej (1939-1945). W 1945 roku po zakończeniu wojny Stalin stopniowo przejmował władzę nad naszym krajem. W 1946 roku sfałszowano referendum ludowe (trzy razy TAK), w 1947 roku sfałszowano wybory do polskiego Sejmu Ustawodawczego, a w 1948 roku utworzono PZPR (Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą). PRL upadł w roku 1989 w wyniku obrad Okrągłego Stołu, a partia PZPR przekształciła się w SdRP (Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej), a potem w SLD (Sojusz Lewicy Demokratycznej). 


Film: Skład broni atomowej w Dobrowie
 (ROBI DUŻE WRAŻENIE)
Wspaniały film!

Zauważyłem, że niewielu Polaków zdaje sobie sprawę, że w okresie PRL-u w granicach naszego kraju znajdowały się rosyjskie bazy z bronią atomową. W latach 90 –tych kiedy tworzono struktury III Rzeczpospolitej, po wycofaniu się wojsk radzieckich niewiele osób interesowało się tajnymi rosyjskimi obiektami. Tylko nieliczni zdawali sobie sprawę, że na terenie naszego kraju znajdowały się instalacje jądrowe. Niestety jako historyk muszę z przykrością stwierdzić, że mimo upływu ponad 20 lat w dalszym ciągu większość przeciera oczy i puka się w głowę kiedy słyszy takie rewelacje. Najlepszym tego przykładem jest baza atomowa w okolicy Poznania. Wiele osób odwiedzających te niesamowite miejsce dochodzi do podobnych wniosków: „Jak komuś mówimy, że zwiedzaliśmy Radziecką Bazę Atomową niedaleko Poznania ludzie biorą nas za wariatów, bo przecież czegoś takiego w Polsce nie ma... ale było i tym bardziej warto zobaczyć to na własne oczy” (źródło: netstrefa.pl/baza..).

Zwiedzanie opuszczonego obiektu militarnego, który miał odegrać ważną rolę w planach ataku ZSRR na kraje zachodnie może być dla was wspaniałą przygodą. Spojrzeć własnymi oczami na silosy w których podłączano głowice do rakiet SS-20, wejść do magazynów broni atomowej i hangarów w których do tej pory nie można przebywać dłużej niż kilka godzin z powodu promieniowania oraz zwiedzić poradzieckie budynki mieszkalne…
Bunkier atomowy Szprotawa (Wiechlice) bunkier zlokalizowany na północnej rubieży Borów Dolnośląskich na tzw. obiekcie specjalnym byłego sowieckiego lotniska wojskowego Szprotawa-Wiechlice.


Rosyjskie obiekty na terenie Polski stanowiły samodzielne struktury podległe tylko Moskwie, o ich istnieniu szczątkową wiedzę mieli tylko nieliczni członkowie KC PZPR (Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej). Głównie dzięki badaniom odkrywców amatorów i ujawnionym dokumentom wiemy, że sowieckie bazy jądrowe poza okolicami Poznania znajdowały się w: Kolonii Brzeźnicy (źródło: kliknij), w okolicach Trzemeszna Lubuskiego (źródło: kliknij), skład w Dobrowie – niedaleko Koszalina (koniecznie obejrzyjcie zdjęcia: kliknij), Trzebień. 

Ostatnim i zarazem najbardziej fascynującym miejscem jest Borne Sulinowo, miasto które nie istniało na mapach do 1992 roku. Cały kompleks zajmował obszar 18.000 ha i był zamieszkiwany przez sowieckich oficerów. Miasto było samowystarczalne, wyposażone w podziemne bunkry i podziemną kolejkę (wejścia do podziemni nie odnaleziono do tej pory). W okolicznych lasach znajdowały się silosy z bronią jądrową. 



Film: Baza rakietowa Brzeźnica-Kolonia oraz Borne Sulinowo i okolice.
"Koszarowe budynki, oraz podziemne hale montażowe dawnej pilnie strzeżonej radzieckiej bazy rakiet średniego i dalekiego zasięgu z lat 1972-1978".



Film: Kłomino i Borne Sulinowo, dawne garnizony Armii Radzieckiej 

Zarówno Rosjanie stacjonujący na naszym terenie jak i polskie władze budowali schrony przeciwatomowe. Do legendy już przeszły opowieści o potężnych schronach pod Pałacem Kultury i Nauki oraz pod siedzibą MSW w Warszawie. Niestety mało o nich wiemy – prawdopodobnie są wykorzystywane przez obecne władze. Wiemy za to o Centrum Dowodzenia pod Hutą w Warszawie, które przeszło w prywatne ręce w latach 90 – tych. Jeśli kiedyś będziecie oglądać zdjęcia zwróćcie uwagę, że wszystko jest ładnie uporządkowane i gotowe na wybuch wojny. Szkoda tylko, że wyposażenie jest z minionej epoki (Niestety wszystkie zdjęcia Centrum Dowodzenia pod Hutą w Warszawie  umieszczone w Internecie zniknęły jakieś dwa lata temu).

Swój atomowy schron ma również prezydent Grudziądza. Mały bo mogący pomieścić zaledwie 180 osób, z jednym prysznicem i skromnym salonem. Władze miejskie dbają o wyposażenie wnętrza, konserwację i do dnia dzisiejszego nie chcą odtajnić jego lokalizacji. Więcej informacji oraz zdjęcie znajdziecie na: kliknij :)








Atomowa ciekawostka:
W 2007 roku Dziennik dotarł do tajnych informacji o kryptonimie Wisła. Dowodzą one, że na terenie naszego kraju w okresie PRL-u przez 20 lat znajdowała się broń jądrowa. „Na rozkaz Moskwy Ludowe Wojsko Polskie miało użyć 178 ładunków jądrowych w czasie agresji Układu Warszawskiego na Europę Zachodnią”. Radzieckie bazy atomowe „(…) to prawdziwe twierdze chronione przez jednostki specnazu i zamaskowane tak, że z satelitów wyglądały jak pagórki porośnięte lasem. Każdy kompleks mógł pomieścić 120 żołnierzy oraz 60 oficerów i techników” (źródło: kliknij).

Polityka Bloku Wschodniego była nastawiona na ekspansję. Przez cały powojenny okres istnienia ZSRR planowano atak na Europę Zachodnią. Zachęcam wszystkich do obejrzenia filmu dokumentalnego pt.: "Tajemnice Układu Warszawskiego", który jest poświęcony radzieckim bazom atomowym na terenie Polski oraz planom inwazji na Zachód. Najbardziej szokującym faktem jest to, że w razie wojny przeciwnicy z Zachodu planowali odpalenie ok. 80 rakiet atomowych, które miały spaść na największe polskie miasta! Polscy wojskowi wiedzieli, że w razie konfliktu zbrojnego z krajami demokratycznymi Polska stanie się atomową pustynią. Wiedzieli o tym i mimo tego propagowali politykę polsko – rosyjskiej przyjaźni. I pomyśleć, że dla przyjaciół Rosjan byliśmy tylko tarczą, która ma się poświęcić w razie wojny.



Film: Tajemnice Układu Warszawskiego broń atomowa w PRL



KRAKÓW

Bardzo duże wrażenie robią schrony zbudowane w Krakowie (tzw. schrony nowohuckie).  Maciej Miezian z nowohuckiego oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa tak oto opowiada o schronach atomowych w Krakowie: "Przede wszystkim używano żelbetu do konstruowania stropów, dużo zbrojenia. Ściany bardzo grube, drzwi dźwiękoszczelne i gazoszczelne (oczywiście pancerne). Każdy schron był niezależny - miał własne źródło prądu, wentylacje i system do oczyszczania powietrza wyposażony w specjalne filtry węglowe; także system uzdatniania wody. Największe schrony budowano na 400 osób, gromadzono w nich zapasy żywności na miesiąc (...) Bunkry przestano w końcu budować za czasów generała Jaruzelskiego, bo były za drogie" - źródło: krakow.gazeta.pl/krakow


Refleksja końcowa:
Historia dla wielu osób wydaje się być nudna. Osoby takie najczęściej nie spotkały w swoim życiu nigdy nikogo kto potrafiłby je zainteresować historią. A jak widzicie historia może być ciekawa! Wyobraźcie sobie, że schronów atomowych w naszym kraju jest o wiele więcej niż wymieniłem w artykule. Wiem, że swój schron ma np.: prezydent Grudziądza, są też opuszczone i czynne schrony atomowe w Warszawie i pod Warszawą. Wielu amatorów, pasjonatów i regionalistów odwiedza takie miejsca, robi zdjęcia, zwiedza i opisuje na swoich blogach. Naprawdę warto się tym zainteresować i poznać ciekawe "smaczki" z przeszłości swojej Ojczyzny.




Atomowe ciekawostki:


- W 1945 r. marszałek Gieorgij Żukow przeprowadził ćwiczenia podczas których 45 tys. sowieckich żołnierzy wpędzono w radioaktywną chmurę. "Po 48 sekundach, na wysokości 350 metrów, nastąpiła eksplozja. Był potworny błysk, zatrzęsła się ziemia, rozległ się huk, od którego pękały bębenki w uszach. A następnie po ziemi poszła potworna fala uderzeniowa, stapiając i paląc wszystko, co napotkała na swojej drodze - mówi Wiktor Suworow, pisarz i były oficer sowieckiego wywiadu wojskowego GRU, w rozmowie z Piotrem Zychowiczem. 30 minut po wybuchu bomby atomowej, w radioaktywną chmurę wpędzono pierwszych żołnierzy, w sumie na poligon atomowy weszło 45 tys. ludzi, w żaden sposób nie zabezpieczonych przed promieniowaniem radioaktywnym".

Podczas pierwszych francuskich prób wyprodukowania broni atomowej na początku lat 60. na Saharze traktowano rekrutów wojskowych jak króliki doświadczalne (...) fragmenty opisu jednej z takich prób, która odbyła się 25 kwietnia 1961 roku. Brało w niej udział kilkaset osób, głównie poborowych. Według cytowanego dokumentu, w 20 minut po próbnym wybuchu bomby atomowej francuscy piechurzy - na wydany rozkaz - opuścili schrony i ruszyli w kierunku miejsca eksplozji. "Natarcie" żołnierzy zostało powstrzymane w odległości około 700 metrów od punktu zerowego. Postępujące za nim czołgi musiały zbliżyć się do atomowej chmury jeszcze bardziej - na niecałe 300 m (źródło: kliknij)




- Amerykańskie laboratorium broni jądrowej odtajniło ponad 200 nagrań z czasów Zimnej Wojny. W latach 1945-1992 Rosja i Stany Zjednoczone przeprowadziły prawie 2000 prób jądrowych, które doprowadziły do rozprzestrzenienia się odpadów radioaktywnych na całym świecie (źródło: kliknij)



Przeczytaj:

Atomowy schron sztabowy - Rafał Kadzimierz





Autor: Tomek

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com







Wszelkie prawa zastrzeżone!

Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)