piątek, 13 marca 2020

Piwo ważny trunek mieszkańców Ziemi Lubawskiej w średniowieczu

Dzban po piwie. Eksponat z Muzeum Ziemi Lubawskiej, które niestety już nie istnieje. Muzeum znajdowało się w zabytkowej "baszcie bramnej" na ul. 19 Stycznia w Nowym Mieście Lubawskim. 


Wiele osób twierdzi, że piwo jest wspaniałym eliksirem, którego działanie ma wręcz zbawienny wpływ dla ludzkiego zdrowia. Moim zdaniem piwo oraz różne maseczki i przepisy na jego bazie są bardzo zdrowe i mają działanie lecznicze (dla ludzi chorych) oraz profilaktyczne (dla zdrowych). Oczywiście kluczowa jest jakość produktów wykorzystanych przy warzeniu piwa. Zboża pryskane chemią oraz modyfikowane genetycznie, konserwanty i inne chemiczne świństwa się nie nadają! Z tego powodu jeśli ktoś sam nie warzy piwa w domu zachęcam do odwiedzania specjalistycznych sklepów typu "Alkohole świata", "Kraina piwa" itp. i kupowanie piw z małych browarów, które są warzone w sposób tradycyjny w oparciu o składniki wolne od chemii. 


A teraz trochę historii...
Piwo jest napojem wysoko cenionym od tysięcy lat. Starożytni Egipcjanie zalecali picie piwa, jako środka profilaktycznego, podczas epidemii cholery i dżumy oraz po ukąszeniu przez skorpiona. Długo mógłbym wymieniać wpływ tego niesamowitego trunku na ludzką historię i zdrowie. Warto wspomnieć o polskim księciu Leszku Białym, który żył w okresie rozbicia dzielnicowego (1138 – 1320) i był księciem krakowskim (z przerwami) w latach 1194 – 1227. Otóż Leszek Biały odmówił udziału w wyprawach krzyżowych, gdyż w Palestynie nie znano piwa! W tamtych czasach wszyscy, którzy wzięli udział w wyprawie krzyżowej i walczyli z niewiernymi uzyskiwali odpuszczenie grzechów i miejsce w Niebie. No cóż polski książę wybrał piwo. 

Warto też wspomnieć o mnichach z klasztorów w Belgii, Francji i Niemiec. Mnisi ci wyrabiali najlepsze piwa, wykorzystywali tylko naturalne składniki, czyli ziarna zbóż, drożdże, krystaliczną wodę oraz składniki bogate w proteiny, sole mineralne i witaminy. Mnisi oraz mieszkańcy wsi położonych nieopodal ich klasztorów cieszyli się dobrym zdrowiem i długim życiem. 



I na koniec ostatnia ciekawostka, a dokładnie reklama Browaru Zachodniego ze Zbąszynia. Reklama pochodzi z początku XX wieku, a jej treść jest następująca: „Bardzo dobre piwo, pożywne, pełne. Dla chorych, rekonwalescentów i karmiących matek, przez lekarzy polecane


Piwo w plenerze (pił i zdjęcie zrobił autor tegoż bloga)


W czym tkwi sekret piwa?
W moim mniemaniu sekret tkwi w szyszce chmielu, którą dodaje się do beczki piwnej! Szyszka ta zawiera od 8 do 12 procent żywic, głównie humuliny i lupuliny. Poza tym ma działanie bakteriobójcze. Wielu uczonych jest zgodnych, że szyszka chmielu sprzyja profilaktyce antynowotworowej oraz zwalcza bakterie odporne na antybiotyki (pod warunkiem, że pijemy piwo warzone w domu lub kupione z małego browaru wyprodukowane bez chemicznych dodatków). 

Poza powyższym szyszka łagodzi podrażnienia układu moczowego, reguluje przemianę materii (masę ciała) i pobudza apetyt. W tym miejscu warto dodać, że piwo nie tuczy! Jest to stereotyp, który należy potępiać na każdym kroku. Tycie powoduje zapijanie do jedzenia (płyny powinno się pić przed lub godzinę po posiłku). W przypadku piwa, za tycie winę ponosi nie piwo ale to co do piwa jemy (Fast food, golonka, słodycze, kebab itd.) Tak samo jest z kawą. Kawa sama z sobie, pita w umiarkowanych ilościach (2-3 filiżanki w ciągu dnia) jest zdrowa ale słodycze, ciasta itp. jedzone do kawy, często w dużych ilościach zdrowe już nie są. 

Kilka piwnych ciekawostek:
Piwo jest źródłem witamin z grupy B: B1, B2, PP i B12, a to za sprawą drożdży, które wykorzystuje się w procesie warzenia.

- Niedobór witaminy B1 (tiaminy, aneuryny): powoduje wystąpienie zaburzeń w czynności ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego, układu naczyniowo – sercowego, przewodu pokarmowego oraz zaburza gospodarkę wodną organizmu. Przy niedoborze występują ogólne zmęczenie, depresja, dekoncentracja i nadmierna pobudliwość.

- Niedobór witaminy B2 (ryboflawiny): pierwszymi objawami są zapalenie języka i zajady w kącikach ust, zapalenie skóry, neuropatia i anemia. Bez niej prawidłowy metabolizm jest niemożliwy, a osobie otyłej nie pomoże żadna dieta, głodówka ani chemiczny lek jeśli nie uzupełni niedoboru tej i innych witamin. Inne objawy niedoboru B2 to zahamowanie wzrostu, wypadanie włosów, światłowstręt, zapalenie tęczówki, katarakta, nerwice, łuszczyca oraz zła regeneracja krwi.

- Niedobór witaminy PP (niacyny, kwasu nikotynowego): objawami niedoboru są choroby skóry (egzema, łuszczyca, trądzik), alergie astmatyczne, migreny, zawroty głowy, bezsenność, depresje, zaburzenia pamięci i otępienie umysłowe.

- Niedobór witaminy B12: niedobór odbija się niekorzystnie na układzie krwiotwórczym oraz może spowodować nieodwracalne zmiany w układzie nerwowym. „Jeśli brak tej witaminy nie zostanie rozpoznany w porę – co niestety zdarza się dość często – mogą wystąpić ciężkie schorzenia neurologiczne, na przykład stwardnienie rozsiane (S.M.), poważna choroba, przy której ulega postępującemu rozkładowi ochronna warstwa mielinowa, co prowadzi nieuchronnie do postępującego paraliżu i w końcu do śmierci” (cytat z książki prof. Wiśniewskiego)




PIWNE PRZEPISY

KĄPIELE W PIWIE

Przepis ten stosowano już w starożytnym Egipcie. Nadaje się do niego piwo kąpielowe lub zwykłe, koniecznie naturalne, bez sztucznych dodatków (duże Browary odpadają. Polecam małe, lokalne np.: Bartnik, Miodne, Magnus, Ciechan, Gniewosz itp.).

Wlej do wanny pełnej ciepłej wody o temperaturze ok. 38 stopni i zażywaj kąpieli przez 20 minut. Skóra po piwnym relaksie stanie się odprężona, nawilżona i bardziej jędrna. Warto zafundować taką kąpiel swojej dziewczynie dzięki temu będzie Ona zdrowsza i szczęśliwsza!



JAK POZBYĆ SIĘ ŁUPIEŻU?

Wystarczy zalać gorącą wodą (1/2 litra) 10-20 szyszek chmielowych i trzymać je pod przykryciem przez pół godziny. Później trzeba przecedzić wywar i ostudzić do pasującej nam temperatury/ Umyte włosy i skórę głowy polewaj sporządzonym płynem.


UWAGA! Celem mojego artykułu nie jest zachęcanie do codziennego, nadmiernego spożywania alkoholu. Wręcz przeciwnie zachęcam Was do traktowania piwa zgodnie z regułą, która mówi, że mała ilość alkoholu, pita regularnie jest lekarstwem. Warto pić codziennie, albo chociaż co drugi dzień, jedno piwo. Oczywiście mam na myśli piwo regionalne albo swojskie. Duże Browary to sama chemia, która zdrowa raczej nie jest! Dlatego POLECAM małe, lokalne Browary.


Jeśli uważacie, ze jedno piwo dziennie (0,5l) to zbyt wiele możecie wypić ¾ butelki, a pozostałą ilością umyć sobie twarz. Piwo świetnie działa na trądzik i wszelkie choroby skórne. Wiem bo sprawdziłem to na sobie.



Piwo w średniowieczu
Piwo było dla ludzi średniowiecza napojem podstawowym, pitym do śniadania, obiadu i do kolacji. W tamtych czasach napoje takie jak herbata, czy kawa były nieznane, a wodę pito w okresie postu i pokuty zadanej przez spowiednika. Woda nie była zbyt fajna w tamtych czasach. Mitem jest twierdzenie, że rzeki w średniowiecznej Europie były jakoś super czyste (zanieczyszczenia z saun, garbarni i wielu innych zakładów rzemieślniczych robiły swoje). W średniowiecznych miastach i wsiach raczej nie pito wody z rzeki tylko ze studni. Studnie z kolei, zwłaszcza w miastach były płytkie (tak samo jak "sroczki"). Z tego powodu większość mieszkańców, nie tylko z Ziemi Lubawskiej ale z całej Polski w średniowieczu i epokach późniejszych piła piwo.

Mieszkańcy warzyli piwo w swoich domach, a każde miasto, nawet najmniejsze posiadało swój browar. Profesorowie historii z różnych szkół spierają się o to jak kiedyś wyglądało piwo oraz jaki procent alkoholu posiadało. Mocne, czy słabe? jasne, czy ciemne? Czy ludzie średniowiecza byli cały czas pijani? Takie pytania zadaje wielu uczonych. Jedni atakują piwo, twierdząc, że w średniowieczu pito go zbyt wiele, a inni wręcz przeciwnie piszą o piwie pozytywnie.

Rozpocznijmy od krytyków, np. Robert Fossier, w książce "Ludzie średniowiecza" o piwie pisze tak: (str. 71) "Co można pić innego? Wodę? tak, oczywiście, ale tę ze źródeł i studni, poddaną wybrykom pogody, ponieważ rzeczna może powodować różnorakie bóle brzucha i kolki, odnotowane w tekstach. Może więc piwo? Tak, stwierdza się to od starożytności i szczególną popularność zacznie ono zyskiwać po XIII wieku. Ale po raz kolejny ten napój nie jest podobny do tego, który znamy. Piwa celtyckie i saksońskie są fabrykowane ze sfermentowanego owsa, brunatnego i cierpkiego. Biały kolor piwa germańskiego pochodzi od jęczmienia i dodawanego do niego chmielu, przynajmniej w późnym średniowieczu. Ale ucieka się do niego tylko na północy kontynentu, tam gdzie winnice, pomimo usilnych starań, wydają tylko strużkę kwaśnego soku: w Szkocji, Fryzji, na wybrzeżach Morza Bałtyckiego". Ten sam profesor na stronie 24 swojej książki zanotował: "jeśli chodzi o alkohol, sprawa jest, by tak rzec, z tej samej beczki. Bogaci, czy biedni - wielu pije za dużo, aż do utraty świadomości. Wnioskujemy to z ilości wina lub innych alkoholi wypijanych przez osobę dorosłą niezależnie od płci, klasy społecznej czy wieku. Średnio od jednego do półtora litra dziennie - to wiele tłumaczy. Prawdą jest jednak iż nie wiemy, iluprocentowe są to alkohole".


Opisy dotyczące piwa prof. Roberta Fossiera (francuskiego historyka z Sorbony) są dość chaotyczne dlatego teraz odwołam się do profesora Henryka Samsonowicza, którego styl jest o wiele bardziej przystępny. W książce "Życie miasta średniowiecznego" prof. Samsonowicza wyłapałem kilka ciekawych fragmentów dotyczących piwa: (str. 122) "Jako napój królowało piwo, różniące się znacznie od dzisiejszego. Ciemny napój o zawartości ok. 2% alkoholu konsumowano w olbrzymich ilościach. Mieszczanie w Polsce pili importowane piwo świdnickie i holenderskie, gorsze nieco piwo bydgoskie czy poznańskie, ale przede wszystkim piwo pochodzące z licznych browarów w każdym mieście. Ponadto do końca XV wieku warzono piwo - niejako ubocznie - niemal w każdej karczmie, warzelnictwem zajmowali się liczni chłopi, rzemieślnicy, kupcy, produkując ten napój na własne potrzeby. Pito piwo podczas posiłków, wznoszono nim toasty na uroczystych bankietach, spotykano się przy piwie w karczmach, gaszono nim pragnienie. Ponad połowę wydatków na spożycie pracownicy najemni w Toruniu przeznaczali na piwo. W piętnastowiecznym mieście polskim odgrywało ono taką rolę, jak obecnie wódka, wino, piwo, herbata i kawa".



Ciekawa wzmianka znajduje się również w książce Jaquesa Le Goffa pt: "Historia ciała w średniowieczu". Autor na str. 117 zapisał, że piwo jęczmienne było napojem "narodowym" barbarzyńców, a od XIV wieku jest stopniowo wypierane przez piwo chmielowe. W XIII wieku zakony franciszkanów dzieliły się na "piwne" i "winne".



O browarze w Nowym Mieście Lubawskim nie posiadamy informacji - poza wzmiankami potwierdzającymi, że istniał on w mieście i przynosił dochody urzędnikom z ratusza (radzie miejskiej z burmistrzem na czele).




O piwie w średniowieczu na poniższym filmie mądrze i ciekawie opowiada Jędrek 
kasztelan zamku Chojnik








KONIEC


Pisząc ten artykuł w znacznym stopniu oparłem się na artykule Pani Anny Rytel pt: „Piękno po piwie”, czasopismo Rytmy Zdrowia, nr 105, marzec 2012, s. 40 – 41. 

Poza tym korzystałem z książki prof. Zbigniewa Wiśniewskiego pt: „Nie ma chorób nieuleczalnych”, Rybnik 2011.




Moje piwne kadry :)











Autor: Tomasz Chełkowski



Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com




Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)

poniedziałek, 9 marca 2020

Obrzędy i zwyczaje Prusów naszych pogańskich przodków (część 1)


“Pojęcie „Bóg” obce było Prusom, którzy nie „Boga” czcili, lecz cały świat i różne jego twory: słońce, księżyc i gwiazdy, piorun, ptaki, zwierzęta czworonożne a nawet ropuchy. Mieli też swoje święte gaje, pola i wody. Były to miejsca gdzie nie wolno było uprawiać ziemi, łowić ryb, czy wycinać drzew” - Kronika Ziemi Pruskiej, Piotr z Dusburga,1326 rok.



Kiedyś już pisałem artykuły związane z tradycjami, obchodami świąt i folklorem na Ziemi Lubawskiej. Wystarczy tu przytoczyć moje teksty pt.: Uchrońmy od zapomnienia zanikający folklor i stroje z Ziemi Lubawskiej oraz Ziemia Lubawska pogańska czy chrześcijańska? Przed lekturą niniejszego cyklu artykułów zachęcam jeszcze do zapoznania się z moim postem Wielkanocne zwyczaje mieszkańców pogranicza (Ziemi Lubawskiej). Trzecim niezwykle ważnym tekstem mojego autorstwa jest: Boże Narodzenie dawniej i dziś

Warto zapoznać się z tymi trzema artykułami ponieważ dziś cofniemy się w czasie jeszcze dalej aż do okresu, w którym w Prusach, a co ta tym idzie i na Ziemi Lubawskiej żyli pogańscy Prusowie. Pogańscy, czyli wierzący inaczej niż chrześcijanie. Wiele z ich obrzędów, tradycji dotrwało do naszych czasów dlatego zachęcam wszystkich do czytania tej i kolejnych części. Razem odkryjmy na nowo barwne obrzędy i kulturę Prusów naszych przodków.

Dwie pory roku:

Jak podaje Lech Niekrasz Prusowie znali tylko dwie pory roku dagis (lato) i semo (zimę). Lato rozpoczynało się w chwili ustąpienia śniegu i lodu z akwenów wodnych. Prusowie zapewne z wytęsknieniem oczekiwali ustąpienia mroźnej i srogiej zimy i nadejścia ciepłego lata, w którym przyroda budzi się do życia. Lato było sezonem religijnych, tradycyjnych i ludowych obrzędów, które często odprawiano nocą.


Początek lata (dagis) i Święto Pergrūbri:
Początek lata, czyli okres od ustąpienia oznak zimy (śniegu, lodu) możemy umownie nazwać wiosną. Choć należy pamiętać, że dla Prusów nasza wiosna i lato były jednym okresem zwanym dagis. Osoby, które czytają mojego bloga wiedzą, że na Ziemi Lubawskiej znajdowały się co najmniej trzy Święte Gaje. Dysponujemy też zapiskami o kulcie Pergrūbri w jednym z nich - mianowicie w gaju w Łąkach Bratiańskich. Nie chcę opisywać po raz kolejny obrzędów jakie się tam odbywały. Każdy kogo to interesuje niech poczyta moje starsze artykuły (np.: Chrzest Ziemi Lubawskiej i budowa Lubawy - część II ). W tym miejscu nie chcę powielać starych informacji ale podać nowe.



Tak więc mamy okres w którym mroźna zima ustąpiła, a ziemia zaczyna rodzić swe owoce korzystając ze światła słonecznego. Wcześniej w okresie zimy ziemia mogła korzystać tylko z tego co było zgromadzone pod ziemią. Na portalu pruskiwicher (bibliografia pod artykułem) autor podaje, że święto "Pergrūbri świętujemy w okolicach dnia 22 kwietnia. W ekosystemie Prus odpowiada to okresowi, gdy otwierają się pączki brzozy i kończy się czas, kiedy można ze ściętych gałązek wytoczyć sok".


Boginię Pergrūbrię utożsamiano z niebem dlatego jej obrzędy obchodzone po ustąpieniu zimy, były połączone z oddawaniem czci bóstwu ziemi Żeminele (lub Kurche albo Zeminny). Było to święto zaślubin Ziemi z Niebem. Lech Z. Niekrasz w książce "Gdzie jesteście Prusai" pisze, że "mężczyźni udawali się gromadnie do świętego gaju, by uprosić ofiarnika do rozpoczęcia zwyczajowego obrzędu. Po trzykrotnym napełnieniu przezeń drewnianej miseczki ofiarnik wznosił do niebios pogańskich modły, które według kronikarza Stryjkowskiego brzmiały: "Bogini nasze Żeminele, ty precz zimę przykra odganiasz, a raczysz zioła, kwiatki i trawy po wszystkiej ziemi rozmnażać, my teraz ciebie prosimy, żebyś zboże nasze zasiane i które siać mamy raczył hojnie rozmnożyć, aby kłosisto rosło, a wszystek kąkol racz sam podeptać". Modły takie wznoszono od świtu do świtu, najczęściej w Świętym Gaju aczkolwiek są też wzmianki o obrzędach prowadzonych w domach. 

W domach zapewne modlili się żyjący w Państwie Zakonu Krzyżackiego Prusowie w czasach późniejszych w XIV - XVI wieku. Kultura pruska zanikła w wieku XVIII (ostatnie wzmianki o kulcie bogini ziemi). Jest to zrozumiałe ponieważ chrześcijańscy misjonarze, biskupi, a potem Zakon krzyżacki i protestanci starali się "wyniszczać" pogańskie obrzędy, wycinali Święte Gaje i zasypywali miejsca mocy (święte kamienie itp.). Dlatego Prusom, którzy chcieli kultywować swoje tradycje w późniejszych wiekach pozostały tylko obrzędy w domach. Jedno jednak się nie zmieniło! Zawsze osoby uczestniczące w tych obrzędach zdrowo ucztowały pito kumys (czyli kefir z alkoholem robiony na mleku kobylim), jedzono mięso, nabiał i potrawy mączne. Po skończeniu obrzędów wszyscy udawali się na pole - ci którzy byli w stanie jeszcze chodzić. Reszta dopiero po wytrzeźwieniu. 

W Internecie i wielu książkach możecie znaleźć różne informacje na temat obrzędów ku czci pruskich bóstw. Pragnę zwrócić waszą uwagę na jeden fakt. Pisałem wam już w artykule poświęconym długowieczności, że Prusowie nie znali piwa, które było popularne u Słowian (Polan, Polaków). Poza tym Prusowie nie budowali wsi i miast. Piwo, wsie i miasta pojawiły się u Prusów dopiero razem z chrześcijaństwem (w XIII wieku). Dzięki tej wiedzy będziecie potrafili prawidłowo interpretować fragmenty takie jak ten: 

"Pierwsze święto, które oni obchodzą ma miejsce nim pług wyprowadzony zostanie. Zwą tę uroczystość wyświęceniem Pergrubrii. We wszystkich wsiach schodzą się razem do jednego domu, gdzie wystawiona zostaje beczka piwa albo i dwie a Wurszaitis (kapłan) wznosi w ręku czarę pełną piwa i prosi wszechmocnego boga Pergrubriusa: “Ty wielce potężny boże, ty precz wypędzasz zminę i każdej krainie dajesz trawę i liście, prosimy Cię, zechciej rozkazać by zboża nasze wzrosły a chwasty wszelkie racz zniszczyć” - J. Suchocki, Mitologia Bałtów.

Jak widzicie w powyższym fragmencie pojawia się piwo i wieś. Dlatego możemy śmiało zinterpretować ten fragment jako XIV wieczny bądź późniejszy. Gdybyśmy opisywali obchody obrzędów Prusów w czasach przedchrześcijańskich to wówczas zamiast piwa powinien być kumys, a zamiast wsi gospodarstwo (kaym) albo lauks (pole, czyli obszar na którym stoi gród i rozsiane daleko od siebie ufortyfikowane gospodarstwa).



Ziemia jako święta rodzicielka:
Ziemia była dla Prusów największą świętością dlatego nazywali ją "Matką Bogów". Bogini ta miała wiele imion między innymi: Kurche, Kurke, Żeminele, Zeminna. Prusowie bardzo szanowali ziemię, która rodzi dla nich pokarm. Nie wolno było na nią pluć, na ziemię składano przysięgi, ziemię całowano na rozpoczęcie i zakończenie dnia. Kiedy Prus wyruszał w dalekie strony np.: sprzedawać bursztyn w jakiejś odległej krainie to przed wyruszeniem w podróż całował ziemię w swoim kaym (gospodarstwie) bądź w swoim lauksie. Dziś byśmy powiedzieli, że całował ziemię swoją ojczystą. Ziemię utożsamiano z kobietą, obie dawały życie. Kobieta rodziła przyszłych wojowników, kapłanów i gospodarzy, a bogini rodziła wszelką roślinność, pokarm, drzewa. To bogini Ziemia dała Prusom ich świętą puszczę. Gdyby nie Ona nie byłoby Świętych Gajów, jezior, stawów i rzek. Przyroda, którą Prusowie tak bardzo kochali, puszcza, która przez wieki dawała im schronienie wszystko to zawdzięczali bogini Ziemi.

Medinis:
Był pruskim duchem, opiekunem lasu. Podobno dzięki niemu w puszczy było dużo zwierzyny, duch ten odstraszał każdego, kto wkraczał do kniei mając wrogie zamiary.



Noc Kupały (Noc Świętojańska):
Cofnijmy się w czasie do początków XIII wieku, kiedy chrześcijaństwo na tych ziemiach nie było zbyt silne, bądź nie było go tu jeszcze w ogóle. W naszej podróży w przeszłość akurat trafiliśmy na dzień letniego przesilenia, który dla Prusów był wyjątkowy. W tym dniu dzień był najdłuższy, a w każdym kolejnym światłość będzie przegrywała z ciemnością aż do przesilenia zimowego kiedy to słońce ponownie zacznie mieć przewagę nad nocą. Prusowie nie znali chrześcijańskich kalendarzy jednakże ich kapłani i kapłanki dzięki obserwacji nieba zawsze wiedzieli kiedy jest przesilenie letnie, a kiedy zimowe. My Polacy XXI wieku musimy popatrzeć w kalendarz aby stwierdzić, że np.: 20 czerwca 2020 roku będzie przesilenie letnie, a 21 grudnia 2020 roku przesilenie zimowe. Oni wiedzieli o tym bez kalendarza, było to dla nich coś naturalnego.


Po wprowadzeniu na Ziemi Lubawskiej chrześcijaństwa w 1216 roku przez biskupa Chrystiana, a potem od ok 1230 roku przez Zakon krzyżacki w całych Prusach próbowano zlikwidować, zmienić te dawne obrzędy. Kościół wiedział, że Noc Świętojańska jest obchodzona uroczyście przez pogańskich Prusów. Podobnie było u Polan (Słowian), którzy przyjęli chrzest w roku 966. Chrześcijańscy kapłani aby powstrzymać pogańskie obrzędy postanowili wprowadzić święto Jana Chrzciciela. Wigilia tego święta miała za zadanie zasymilować się (połączyć) z pogańskimi obrzędami. Asymilacja miała dokonać stopniowej zmiany obrzędów pogańskich na obrzędy w pełni chrześcijańskie. Tak zakładała teoria wymyślona przez kościelnych myślicieli. W praktyce ludzie szli na mszę do kościoła, a potem do lasu obchodzić Noc Świętojańską, zwaną też Nocą Kupały. 


Rozebrane tańczące dziewczęta, obrzędy magiczne i wróżby były ważnym elementem pruskiego święta. Bardzo często organizowano je nad brzegami świętych jezior i rzek. Kobiety i mężczyźni wchodzili do wody i obmywali się razem w wodach jeziora. Była to rytualna kąpiel, która oczyszcza z grzechów i tworzy ochronę przed złem na cały rok aż do kolejnego letniego przesilenia, do kolejnej nocy świętojańskiej. Prusowie wierzyli, że taka kąpiel leczy i ochrania przed chorobami. Jednym z takich świętych jezior było prawdopodobnie Jezioro Zwiniarz. Jeziora i rzeki, które pruscy kapłani uznali za święte miały swoje opiekuńcze bóstwa (duchy) - jeden z nich miał na imię Elżernis. Poza tym we wszystkich stawach i rzekach mieszkały rusałki zwane też undinami.







Sąsiadujący z Prusami Słowianie nazywali rusałki boginkami. Wyobrażano je sobie najczęściej jako piękne, nagie dziewczęta z rozpuszczonymi zielonymi włosami. Istniały wierzenia, że rusałki pojawiają się w czasie nowiu i zwabiają do siebie młodzieńców, których zabijały poprzez łaskotanie lub opętańczy taniec




Świetny film: Ołtarze pogańskie Prusów


Bibliografia

Nertiks, Klimor, Zemmina - http://pruskiwicher.wordpress.com/bogowie-i-boginie/zemmina/

Nertiks, Święto Pergrūbri - http://pruskiwicher.wordpress.com/swieto-pergrubri/


Dysputy o historii. Prusowie w archeologii, handlu, Chrześcijaństwie, demokracji i historii - http://prusowie.pl/historia/dysputy_pilewski-1.php

Bursztynowa terra incognita - http://www.amber.com.pl/zasoby/historia-bursztynu/item/1276-bursztynowa-terra-incognito


Książki:
Lech Z. Niekrasz, Gdzie jesteście Prusai?, Warszawa 2012.




Autor: Tomasz Chełkowski

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com



Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)