sobota, 28 maja 2011

Pruskie Baby


Dziewczyny wykuwają w kamieniach Pruskie Baby  Warsztaty nad jeziorem w Nielbarku podczas których ekspertki odtwarzały Pruskie Baby, czyli tajemnicze posągi, które pozostawili po sobie przedchrześcijańscy mieszkańcy Ziemi Lubawskiej (zwanej dawno temu Ziemią Sasinów - Zajęcy).


Pruskie baby to tajemnicze posągi osiągające wysokość do półtora metra i przedstawiające, wbrew nazwie, postacie mężczyzn. Mają zaznaczone z grubsza rysy twarzy, w prawej ręce często trzymają róg (rytualne naczynie do picia), w lewej czasami miecz lub tasak. Niektóre nie posiadają atrybutów wojownika, ich ręce złożone są w krzyż na piersiach.

Na terenie Ziemi Lubawskiej do tej pory odnaleziono dwie Pruskie Baby. Jedna z nich znajduje się obecnie w Toruniu, a druga jest wmurowana w ścianę kościoła we wsi Prątnica (niedaleko Lubawy). Kamienna rzeźba o długości 180 cm została wmurowana na zewnętrznej ścianie kościoła od strony północnej. Nie wiemy dlaczego pogański posąg wkomponowano w kościelną ścianę.


Kolejną „babę” znaleziono w XIX wieku we wsi Bratian sąsiadującej z Nowym Miastem Lubawskim. „Baba” bratiańska była wmurowana w ścianę jednego z budynków, gdzie dla lepszego wpasowania w mur odcięto górną część posągu – głowę. Pan Dariusz Marcinkowski historyk i znawca dziejów Bratiana w swojej publikacji poświęconej Rodowi Działyńskich (starostów bratiańskach) pisze, że „właścicielem tego budynku był wówczas Prebisz, który podarował rzeźbę do obecnego muzeum Okręgowego w Toruniu. Obecnie wspomniany dom (…) jest siedzibą sołectwa”.



Wokół tych tajemniczych posągów snuje się wiele teorii. Wiemy, że niektóre powstały we wczesnym średniowieczu ponieważ znajdują się na nich wyobrażenia skandynawskich i nadreńskich mieczy, które na terenie Prus pojawiły się w IX – X wieku. Poza tym nie znamy ich przeznaczenia, jedni twierdzą, że „baby kamienne” były pomnikami nagrobnymi, wykonywanymi na cześć wojowników biorących udział w wyprawach wojennych , a inni wręcz przeciwnie uważają, że baby przedstawiają bóstwa lub herosów. Są też tacy, którzy twierdzą, że tworzyli je sami Krzyżacy jako „uosobienie Saracenów”.

Dwie ciekawe teorie tłumaczące pochodzenie Pruskich Bab znajdują się na wikipedi: "Baby mogły także mieć związek z turniejami rycerskimi organizowanych przez Krzyżaków, a sam wygląd figur może być wizualizacją stereotypu Prusa widzianego oczyma Krzyżaków. Inna hipoteza mówi o czysto pogańskim pochodzeniu: w pruskim folklorze figury tego typu są często utożsamiane z osobami zaklętymi w kamień za jakieś przewinienie. Mogą to być też posągi bohaterów, którzy zginęli na obczyźnie lub po prostu wizerunki pruskich bogów".



Autentyczna Baba pruska wmurowana w ścianę kościoła w Prątnicy (gmina Lubawa; historyczna Ziemia Lubawska). Dlaczego w XIV wieku podczas budowy kościoła w Prątnicy podjęto decyzję o wmurowaniu w kościelną ścianę pruskiej baby? Wydaje mi się, że pierwsi misjonarze (np. biskup Chrystian) oraz duchowni z Zakonu krzyżackiego mogli uznawać pruskie baby za wizerunki pogańskich bóstw. Co sądzicie o tej teorii?


Autentyczna Pruska Baba z Bratiana obecnie znajduje się na dziedzińcu ratusza staromiejskiego w Toruniu


Prawdziwa Pruska Baba

Po lewej kadr z filmu "Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem".





Autor: Tomasz Chełkowski


Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com



Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)



środa, 25 maja 2011

Weneckie złoto


Roku Pańskiego 1888 rolnik Zelma, mieszkaniec małej wsi zwanej Łążyn orał swoje pole. Jego ziemie rozciągały się w okolicy pruskiego grodziska, czyli pozostałości po warowni (grodzie), która w dawnych czasach tętniła życiem. Niczego nie spodziewający się chłop nagle natrafił na coś twardego, schylił się, a jego oczom ukazał się skarb!

Zelma znalazł gliniane naczynie, ustawione na płaskim kamieniu i przykryte 30 centymetrową warstwą ziemi. W środku znajdowały się: trzy lite napromienniki, kruczka, ogniwa do pasa, cztery pręciki oraz skarb w postaci ok. 1700 monet arabskich (kufickich), niemieckich i angielskich. Znalezione przedmioty, z wyjątkiem monet mają pochodzenie słowiańsko – pruskie, z przewagą elementów słowiańskich. Skarb z Łążyna został ukryty prawdopodobnie w XII wieku i dowodzi prawdziwości tezy, że w tamtym okresie gród mógł być siedzibą kogoś o znacznym statusie społecznym.

Grodzisko ze Zwiniarza, w okolicy którego odnaleziono skarb obecnie ma kształt podkowiasty (o średnicy 35 m) ale dzięki archeologom wiemy, że we wczesnym średniowieczu miało kształt regularnej elipsy, od której w czasach nowożytnych odcięto prawie połowę obszaru niwelując go i przeprowadzając tędy drogę. Naokoło grodziska biegnie głęboki i szeroki parów, który w przeszłości spełniał rolę fosy broniącej mieszkających tu Sasinów (Zajęcy) przed wrogimi atakami chrześcijan lub innym pruskich plemion. Według profesora Falkowskiego (profesora z UMK) grodzisko było użytkowane prawdopodobnie od IX do XII wieku. Ten sam profesor w książce "Ziemia Lubawska" twierdzi, że w okolicy Łążyna istniały jeszcze trzy inne grodziska, a których do dnia dzisiejszego dotrwały dwa. Jedno znajduje się nad tutejszym jeziorem, a drugie przez okolicznych mieszkańców zwane „Szwedzkim Szańcem” jest położone na południe od wsi.


Grodzisko położone nad jeziorem Zwiniarz.

Skarb z 1882 roku nie jest jedynym tego typu znaleziskiem odkrytym w granicach historycznej ziemi lubawskiej. W 1996 roku w Nowym Mieście Lubawskim, na terenie oficyny jednej z kamienic w rynku robotnicy budowlani odkryli na głębokości ok. 1 metra pojemnik ze złotymi monetami. Były to weneckie dukaty (cekiny) z XIII i XIV wieku. Nowe Miasto Lubawskie założył w 1325 roku komtur chełmiński Otto von Lutterberg (w latach 1334 – 1335 komtur nowomiejski), a znaleziony skarb był pochodzenia weneckiego mimo, że te tereny należały do Państwa Zakonu Krzyżackiego w Prusach i obowiązywała tu moneta Niemiecka.

W książce „Narodziny weneckiego imperium kolonialnego” Nikołaja Sokołowa znajdują się fotografie takich samych monet. Widzicie je na poniższych zdjęciach. Awers monety przedstawia wizerunek doży weneckiego Lorenzo Calsiego panującego w latach 1361 – 1365.

Bardzo ciekawe informacje przytacza Henryk Wiśniewski właściciel firmy budowlanej: „W dniu 13 kwietnia 1996 roku – mówi H. Wiśniewski – brygada moich pracowników prowadziła roboty remontowe u prywatnego inwestora w Nowym Mieście Lubawskim. Natrafiła przy kopaniu dołu pod przyszły fundament na głębokości około 1 m kilka monet nieznanego pochodzenia – później nazwanych weneckimi cekinami. Nie byłem świadkiem zdarzenia, a o znalezisku dowiedziałem się po kilku godzinach w tym samym dniu. Jeden z uczniów pokazał mi znaleziony przedmiot – myślałem początkowo, że jest to zgubiony przez kogoś medalik – nie mniej odebrałem go uczniowi. Reszta pracowników nic nie powiedziała o ewentualnych innych monetach. W domu żona oczyściła przedmiot i wtedy dopiero stwierdziłem, że jest to zapewne bardzo cenna zabytkowa moneta, postanowiłem przekazać ją do zbadania do muzeum toruńskiego przy najbliższej nadarzającej się okazji. Jednak kilka dni później doszły do mnie informacje, że robotnicy moi znaleźli więcej monet. Gdy poprosiłem o ich zwrot, oddali mi 9 sztuk. Stwierdzili, że są to wszystkie, które znaleźli. Nieprawdą jest, że pracowników moich ogarnęła „gorączka złota” – nie przekopywali posesji w niedzielę, jak twierdzi jeden z taksówkarzy. Nie widziałem ani nie słyszałem, aby którykolwiek z nich handlował „skarbami”. Normalnie wykonywali swoją pracę. Wszystkie monety przekazałem w odpowiednie ręce – tę pierwszą konserwatorowi w Toruniu – pozostałe 9 burmistrzowi miasta [Witoldowi Lendzionowi], Jest to cała prawda o zdarzeniu, a próby przedstawienia faktów inaczej, świadczą o szukaniu taniej sensacji. Dzisiaj sprawa nieco przycichła, więc można wrócić do normalnej pracy”.




Zdjęcia monet weneckich 
odnalezionych w 1996 roku 
w Nowym Mieście Lubawskim:












Autor: Tomek

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)




poniedziałek, 16 maja 2011

Muzeum Ziemi Lubawskiej


Muzeum Ziemi Lubawskiej, ulokowane w XIV wiecznej Bramie Brodnickiej na ul. 19 Stycznia. Wśród eksponatów znajdują się zbiory archeologiczne, etnograficzne i historyczne dotyczące dziejów miasta oraz całej ziemi lubawskiej – do XIII wieku zwanej pogańską ziemią Sasinów (Zajęcy). Atrakcją kolekcji jest stara fisharmonia oraz model łodzi podwodnej. Zwiedzanie odbywa się na życzenie od poniedziałku do piątku w godz. od 9.00 do 16.00. Najpierw trzeba się zgłosić do pobliskiego Domu Kultury na ul. 19 Stycznia 13a, tel. 56/474 - 28 - 24; latem w każdą środę i czwartek odbywają się dni otwarte (wstęp bez biletów i zapowiedzi). W ostatnich latach nowomiejskie muzeum staje się coraz bardziej popularne, a najlepszym tego dowodem są pochlebne opinie odwiedzających je turystów. Jednym z nich był Dariusz Dąbrowski, wykładowca na uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, który nie szczędził pochwał mówiąc: „Jesteśmy pod wrażeniem tego miejsca. Jestem pasjonatem lokalnych muzeów, lokalnym patriotą. Uważam, że takich miejsc powinno być więcej. Tu, w Nowym Mieście, jest świetny klimat (…) Powinniśmy poznawać swoje okolice i swoją historię przez takie właśnie miejsca (…)”.

Muzeum Ziemi Lubawskiej powstało w latach 50-tych XX wieku. „Ojcami Założycielami” byli członkowie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego - zrzeszającego miłośników dziejów okolicznych ziem. Wśród ciekawszych eksponatów znajdujących się wewnątrz gotyckiej bramy są: brązowa kadzielnica znaleziona w okolicach Jamielnika; stara malowana skrzynia; sprzęt tkacki z roku 1850; narzędzia rolnicze pochodzące z 1740 roku oraz wiele innych ciekawych eksponatów. Podczas poprzedniej „Nocy Otwartej w Muzeum” (22 maja 2010) zaprezentowano nową kolekcję monet pochodzących z XVI, XVII, XVIII i XIX wieku.


Zdjęcia wybranych eksponatów:





Gotycka Brama Brodnicka oraz fragmenty murów obronnych w Nowym Mieście Lubawskim. W środku znajduje się Muzeum Ziemi Lubawskiej












Model łodzi podwodnej :)

























Autor: Tomasz Chełkowski

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)

wtorek, 3 maja 2011

Chorągiew mitycznych olbrzymów


Kościół w Nowym Mieście Lubawskim może się pochwalić wieloma wspaniałymi pozostałościami z minionych epok. Nawet najbardziej wymagający turysta wyjdzie zadowolony z naszej gotyckiej świątyni. Spośród wszystkich „skarbów” zdobiących wnętrze kościoła największe wrażenie od wieków robi ogromna chorągiew nagrobna poświęcona pamięci zmarłego w 1643 roku Jana Pawła Działyńskiego (starosty bratiańskiego). Jej fundatorem był prawdopodobnie Adam Działyński, syn i następca zmarłego starosty mieszkającego na zamku w Bratianie. Chorągiew stanowi unikat w skali europejskiej, wielokrotnie opisywany i wychwalany. Jeden z ciekawszych opisów Oskara Kolberga przytacza w książce W cieniu bratiańskiego zamku Stanisław Grabowski: „Pielgrzymujący z różnych okolic do Łąk na odpust zwykli się też przy tej okazji udawać do Nowego Miasta blisko Łąk położonego, by odwiedzić i obejrzeć sobie starożytny kościół tamtejszy. Zwraca tam uwagę każdego ogromna chorągiew pod sklepieniem wisząca w środku kościoła. Że chorągiew ta zupełnie tego samego kształtu jak chorągwie używane przy procesjach i w niej obraz, przeto ludzie mniemają, że i ta chorągiew kiedyś także do tego była używaną. A że jest ogromnej wielkości, bo 20 stóp długa, a 10 szeroka, i żaden z ludzi teraźniejszych nie poradziłby jej nieść, więc powiadają sobie, powróciwszy do domu, że to chorągiew po wielkoludach” . Na chorągwi widnieje postać klęczącego pod krzyżem Pawła Działyńskiego. Nad nim na obłoku wszystkiemu przygląda się Matka Boska. Poza tym dolną część chorągwi zdobią cztery owalne medaliony ze scenami z wojny chocimskiej z 1621 roku, w której uczestniczył Paweł Działyński. Wojsko polskie pod wodzą Karola Chodkiewicza w ciągu pięciu tygodni dzielnie opierało się bardziej licznej armii tureckiej i mimo śmierci wodza zmusiło Turków do odwrotu. Na opisywanej chorągwi znajdują się m.in. zarysy zamku Chocim oraz obóz Jana Karola Chodkiewicza.



fragment medalionu z chorągwi nagrobnej Pawła Działyńskiego (fot. Marcinkowski Dariusz, Ród Działyńskich…, s. 52)

W 2000 roku chorągiew nagrobną poświęconą pamięci Pawła Działyńskiego przekazano do Pracowni Konserwacji Sztuki Zdobniczej przy P. K. Z. w Toruniu. Obecnie wszyscy czekają na powrót tego wspaniałego zabytku, który po ponad dziesięciu latach nieobecności powinien ponownie zawisnąć w nowomiejskiej bazylice.

Chorągiew podczas prac konserwatorskich w Toruniu
(fot. Marcinkowski Dariusz, Ród Działyńskich…, s. 52)




Bibliografia:

Grabowski Stanisław, W cieniu bratiańskiego zamku. Z dziejów Gminy Nowe Miasto Lubawskie, Warszawa 2010.

Marcinkowski Dariusz, Ród Działyńskich patron szkoły w Bratianie, Nowe Miasto Lubawskie 2004.




Autor: Tomasz Chełkowski

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)