Szanowny czytelniku, wspaniała
czytelniczko mojego bloga pozwól, że dziś zabiorę Cię w podróż do odległej
przeszłości. W podróż do czasów tak odległych, tajemniczych i ciekawych, że
dałoby się na ich podstawie nakręcić dobry film, a może nawet serial. Są to czasy zmierzchu starych pogańskich
bogów. Czasy, w których chrześcijaństwo powoli wypierało rodzimą religię
pogańskich Prusów.
Wiedz,
że wszystkiemu dał początek arcybiskup gnieźnieński Henryk Kietlicz, który w
1212 roku postanowił zorganizować misję chrystianizacyjną w Prusach. Na jej
czele postawił Chrystiana, mnicha z opactwa cystersów w Oliwie. Chrystian
dzielnie nawracał Prusów, a w 1216 r. udało mu się namówić do przyjęcia chrztu
dwóch znacznych pruskich rijkasów Surwabunę, który pochodził z lauksu
znajdującego się w okolicy obecnej Lubawy oraz Warpodę rijkasa z Ziemi
Łężańskiej (Lanzanii) położonej w krainie Warmów. Niektórzy pasjonaci historii
twierdzą, że Warpoda również pochodził z Ziemi Lubawskiej, precyzyjniej z
okolic obecnej wsi Łążyn i władał grodem, którego pozostałości w postaci
grodziska znajdują się obecnie przy Jeziorze Zwiniarz. Jest to prawdopodobne
ale ja postanowiłem w tym artykule trzymać się tezy o jego warmińskim
pochodzeniu.
W roku
1216 obaj rijkasi, razem z wojami ze swoich lauksów, z Chrystianem na czele udali się do Stolicy
Apostolskiej, gdzie odbywały się obrady Soboru Laterańskiego IV. To
niesamowite, że ten sam papież, który przyjmował świętego Franciszka z Asyżu
pobłogosławił i ochrzcił Prusów z Ziemi Lubawskiej. Spróbujmy odtworzyć tamte
chwile:
„Surwabuno i Warpoda byli dumnymi wojami. Pierwszy z
plemienia Sasinów, a drugi z ludu Warmów. Lauks pierwszego na południu
graniczył z Mazowszem, a drugi mieszkał na terenie nad morzem położonym -
blisko jego ziem Elbląg i gród Zantyr zbudowano, osada Truso też tam kiedyś
stała, a krainę do dziś dnia się Warmią nazywa. Obaj zapewne stanęli przed
Innocentym III z włócznią i tarczą (słynnym pruskim pawężem). Z pewnością
przybyli do Stolicy Apostolskiej razem ze swoimi drużynami, a więc grupą najmężniejszych
wojowników. Obaj rijkasi oddali pruskie ziemie, grody i pola pod opiekę
papieża, przyjęli sakrament chrztu i zdecydowali się odstąpić od religii
przodków. Dawni poganie, dzielni pruscy wojownicy byli zapewne wstrząśnięci
widząc bogactwo i poziom infrastruktury w Państwie Kościelnym. Wkraczając do
Rzymu musieli być pełni podziwu i zarazem przerażenia, że stawiali kiedyś
zbrojny opór cywilizacji stojącej od nich na o wiele wyższym poziomie.
Utwierdzili się zapewne w tym, że przyjęcie chrześcijaństwa jest dla nich
jedynym i najlepszym rozwiązaniem. Razem z chrześcijaństwem szedł wyższy poziom
życia, pewna gwarancja bezpieczeństwa, edukacja - wszak przez setki lat
duchowni kształcili prostych i możnych, budowali szkoły parafialne i tłumaczyli
poganom, że natura, gwiazdy, drzewa, kamienie itp. nie są bogami.
Tak oto chrzest przyjęli i od ślepej wiary w
pogańskich bogów odstąpili: Warpoda z Ziemi Łężańskiej - Lanzanią przez wielu
nazywanej położonej w północnej części Wysoczyzny Elbląskiej - i Surwabuno,
rijkas z grodu, który dziś Lubawą nazywamy”.
Jakże
wielkie musiało być zdumienie papieża Innocentego III? Ciekawe czy tak jak na
filmie pt. "Święty Franciszek z
Asyżu" wstał on ze swego tronu i podszedł tak jak do św. Franciszka
przywitać nowo nawróconych dumnych i dzielnych wojowników, których przodków nie
dał rady pokonać nawet Bolesław Krzywousty podczas licznych wypraw krzyżowych.
Wydarzenie to było zapewne wyjątkowe
i przejmujące, a papież potwierdził je specjalną bulla „Pia vote Fideliom” datowaną na 18 lutego 1216 r., w której
po raz pierwszy w historii użyto nazwy „Ziemia Lubawska”. Przetłumaczony z
języka łacińskiego fragment bulli z tym fragmentem prezentuję poniżej:
„…Czcigodny w Chrystusie Bracie
[Chrystianie], przychylając się do próśb umiłowanego syna Pawła Prusa, ongiś
Surwabunem zwanego, niedawno ochrzczonego w Stolicy Apostolskiej, kierowanych w
sprawie zatwierdzenia nadania Ziemi Lubawskiej z jej przynależnościami, którego
onże razem ze swoimi współplemieńcami, jak do nich z prawa należała,
dobrowolnie dokonali, kierowani pobożnością, tobie i twoim następcom na prawowite
posiadanie i własność”.
Warto
sprecyzować, że wspomniana bulla była jakby dokumentem kończącym. Sam chrzest obaj
pruscy władcy otrzymali z rąk papieża Inocentego III dnia 6 stycznia 1216 r. Surwabuno
otrzymał na chrzcie imię Paweł, a Warpoda Filip.
Nawrócenie
obu pruskich rijkasów (władców) przez Chrystiana było wydarzeniem tak znacznym
i doniosłym, że w nagrodę w 1216 roku papież Innocenty III mianował go biskupem
całych Prus. Całe Prusy, a więc również Ziemia Lubawska stały się jego
diecezją. Warto dopowiedzieć, że Prusy obejmowały swym obszarem część obecnego
województwa kujawsko-pomorskiego (na wschód od Wisły), całe województwo
warmińsko-mazurskie oraz obwód kaliningradzki. Może poniższe mapy lepiej Wam
zobrazują ogrom obszaru zamieszkiwanego przez pogańskie pruskie plemiona.
Biskup Chrystian otrzymał wiele
przywilejów: dysponował wyłącznym prawem do udzielania zezwoleń na wchodzenie
zbrojnych oddziałów do Prus, był odpowiedzialny za prowadzenie misji
chrystianizacyjnych, nadawanie odpustów uczestnikom krucjat oraz za karanie
nieposłusznych karami kościelnymi.
W tym
miejscu warto dodać, że biskup Chrystian nawracał Prusów w sposób raczej
pokojowy, w przeciwieństwie do Krzyżaków, którzy pojawili się na Ziemi Sasinów
i w Lubawie po 1230 roku ale to już inna historia.
Ciekawostka na zakończenie:
W tym
miejscu chciałbym jeszcze wspomnieć, że biskup Chrystian na terenie Ziemi Lubawskiej
i Ziemi Chełmińskiej, a zapewne i w Pomezanii założył wiele szkół misyjnych,
zbudował liczne kościoły oraz wykupywał dziewczynki pruskie, które poganie czasem
mieli w zwyczaju zabijać. Dlaczego to robili? Ciężko jednoznacznie stwierdzić,
zbyt duża ilość dziewczynek w okresie nieurodzaju, wojen, była dla nich zapewne
problematyczna. Poza tym wierzyli, że każdy zabity Prus odrodzi się jako daleki
krewny, a jego życie będzie bardziej dostatnie od obecnego. Jedno jest pewne
biskupowi los tych biednych dzieci nie był obojętny. Jego zachowanie jest
dowodem na to, że w XIII wieku obok cierpienia dzieci nie wszyscy przechodzili
obojętnie. Mylą się ci, którzy twierdzą, że w średniowieczu z powodu dużej
umieralności noworodków dzieci nie były do końca traktowane jak ludzie. Skoro
biskup z takim poświęceniem starał się ratować życie pogańskich dzieci to
pomyślcie jak bardzo musiał się troszczyć o dobro ludzi ochrzczonych.
Kontakt:
ziemialubawska@protonmail.com
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)