sobota, 5 grudnia 2009

7 grudnia 1939 roku – Pamiętamy

Siedziba Selbstschutzu w Nowym Mieście Lubawskim (na ul. Działyńskich)

Czwartek 7 grudnia 1939 roku był jednym z najtragiczniejszych dni w historii Ziemi Lubawskiej. W Nowym Mieście Lubawskim doszło wówczas do mordu na 15 osobach, które zostały rozstrzelane przez Niemców należących do Selbstschutzu.
Władze nazistowskich Niemiec już od pierwszego dnia okupacji przystąpiły do eksterminacji ludności polskiej i żydowskiej. Odpowiedzialność za czystki spoczywała na grupach operacyjnych policji bezpieczeństwa, formacjach wojskowych SS oraz oddziałach samoobrony zwanych Selbstschutzem, które na terenie Ziemi Lubawskiej składały się z Niemców mieszkających od lat na tych terenach.
Działalność Selbstschutzu na obszarze Ziemi Lubawskiej była bardzo krwawa. Ocenia się, że w pierwszych miesiącach okupacji niemieckiej w wyniku masowych rozstrzeliwań zginęło 181 mieszkańców powiatu nowomiejskiego. Większość ofiar przed straceniem była bita, przetrzymywana i upodlana. Do tortur i przesłuchań dochodziło w piwnicach siedziby Selbstschutzu znajdującej się na ul. Działyńskich oraz w domu na ul. Grunwaldzkiej.

Oto znane nam miejsca straceń:
- Bagno: 9 października 1939 roku rozstrzelano tam 6 osób.
- Nawra: od drugiej połowy października do połowy listopada 1939 roku rozstrzelano tam bliżej nieokreśloną liczbę osób.
-Bratian: 15 października 1939 roku członkowie Selbstschutzu rozstrzelali tam około 150 Polaków. W lasach Bratiańskach znajdowały się cztery wielkie mogiły, z których hitlerowcy chcący zatrzeć ślady swojej zbrodni wykopali (wykorzystując jeńców z Grudziądza) wszystkie ciała i 7 lipca 1944 roku spalili je. Mieszkańcy Bratiana twierdzą, że jeszcze w 1945 i 1946 roku można tam było znaleźć kości pomordowanych.

Jednego z najstraszniejszych mordów członkowie Selbstschutzu dokonali w Nowym Mieście Lubawskim. Dnia 7 grudnia 1939 roku o godzinie 8 rano wyczytano nazwiska 15 osób, które poprowadzono w asyście 40 esesmanów ulicami miasta. Egzekucja odbyła się przy ul. Kopernika.

Dr Korecki w swojej książce Czarny Czwartek 7 grudnia 1939 roku przytacza wstrząsający opis tamtego poranka „(…) Na czele utworzonej kolumny szła młodzież z organizacji Hitlerjugend z bębenkami. Ruch na ulicy był mały. Słychać było tupot nóg więźniów oraz eskorty. Kolumna przeszła z więzienia – ulicą Kościuszki, 3 Maja na nowomiejski Rynek. Na rogu Rynku do kolumny podbiegła wracająca z zakupów Maria Turowska, która Zauważyła w kolumnie syna – Bernarda. Zawołał do swej matki: „Mamo – ratuj!!” Matka rzuciła się w stronę syna. Została odtrącona przez Niemców – upadła na kolana. Wprowadzono ich na podwórze byłego wydawnictwa „Drwęca” (…). Na podwórzu odczytano więźniom wyrok [wszystko było zmyślone i ukartowane] śmierci i jego uzasadnienie (…). Wyprowadzono na ulicę dwóch pierwszych skazańców: Damazego Hinza i Brunona Perłowskiego. Stanęli twarzą do grubej drewnianej opartej o mur tablicy. Niemcy krzyknęli do nich:

- Co boicie się? Nie możecie patrzeć. Odwróćcie się!

Naprzeciw nich w odległości 5 metrów ustawiło się sześciu członków Selbschutzu (…) Z boku stał Reinhold Hartwig, który wydawał komendy. Strzelało trzech do jednego skazańca. Padły strzały. Obok stali Kucharski i Konopacki, którzy musieli odciągać zwłoki na bok. Kucharski chwytał za nogi, Konopacki za ramiona. Więźniowie ginęli w milczeniu. Dopiero Józef Żurawski, stojąc przed tablicą krzyknął: NIECH NASZA KREW PRZEJDZIE NA WASZE DZIECI! (…)”


Pomnik upamiętniający 25 Polaków rozstrzelanych przez Selbstschutz 7 grudnia 1939 roku (15 w Nowym Mieście Lubawskim; 10 w Lubawie).






Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)