sobota, 30 czerwca 2012

Objawienia Matki Boskiej w Lipach za Lubawą


„Kult Matki Bożej Lipskiej jest starszy niż cześć, jakiej doznaje Maryja na Jasnej Górze. Początkami sięga prehistorii Ziemi Lubawskiej, czyli czasów, kiedy Lubawę i jej okolicę zamieszkiwały pogańskie plemiona Prusów”[1].


Lipy to mała wieś sąsiadująca z Lubawą, natrafimy na nią jadąc z miasta w stronę Złotowa. W miejscowości znajduje się filialny kościół (podlegający lubawskiej farze) pw Nawiedzenia NMP. Zbudowany w XIX wieku w stylu neogotyckim. Świątynię wzniesiono na miejscu dawnego Świętego Gaju Prusów, w którym rosło bardzo dużo lip. Większość historyków zgadza się, że etymologia (pochodzenie) nazwy miejscowości jest związana z tym pogańskim miejscem kultu. Historia wsi oraz kościółka, zbudowanego na miejscu stojącego tu od XIII wieku kościółka drewnianego jest niezwykle ciekawa. W starym, spisanym w latach 1880 – 1902 „Słowniku Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” czytamy: „O najdawniejszych czasach, jako i o zjawieniu Matki Najświętszej w Lipach  taką mamy wiadomość. Miejsce gdzie są teraz nasze polskie Lipy już za pogańskich czasów słynęło jako święte. Stare akta kościelne zapisują, że tu istniał gaj święty i że starzy Prusacy, wracając po ofiarowaniu w Lobnic (t. j. z Łąk naszych sławnych) w tym tu gaju koło miasta Lubawy przystawali, nowe ofiary na cześć bogini Majumy składając i biesiady swoje religijne wyprawiając (…)”. Zastanawiający jest fakt, że w miejscu tym podobnie jak w Łąkach Bratiańskich w XIII wieku rozwinął się silny kult maryjny, który swoim zasięgiem objął tereny położone dziesiątki km od Lubawy i Nowego Miasta Lubawskiego.  
 

Droga do neogotyckiej świątyni, do której w każdy odpust (1 i 2 lipca) jest przenoszona Cudowna Figurka Matki Boskiej Lipskiej. 
W oddali nawet widać kościółek. Gdzieś tu stało kiedyś pogańskie święte drzewo na którym według legendy objawiła się figurka.

Aby zrozumieć proces przejścia okolicznej ludności z kultu pogańskiej bogini wiosny Poergurbii, czczonej przez kilkaset lat w Świętych Gajach (w Łąkach Bratiańskich, Lipach i Ciemniku - Kurzętnik) na chrześcijański kult maryjny trzeba przytoczyć fakty oraz legendy, które rzucają nieco światła na to fascynujące zagadnienie. Wiemy, że podczas święta ku czci bogini Pergurbii pogański kapłan (Wajdelota) brał w prawą ręką płaski talerz, napełniał go nieznanym nam trunkiem i wychwalał boginię Majumę (Pergubrię) tymi słowami:  "O Panie Boże nasz Pergrūbrio! Proszę cię o odwrócenie zimy, a sprowadzenie miłej wiosny bo przez ciebie i pola i osady się zielenią, przez ciebie gaje i lasy się odświeżają (...) bogini nasza Żeminele, ty precz zimę przykra odganiasz, a raczysz zioła, kwiatki i trawy po wszystkiej ziemi rozmnażać, my teraz ciebie prosimy, żebyś zboże nasze zasiane i które siać mamy raczył hojnie rozmnożyć, aby kłosisto rosło, a wszystek kąkol racz sam podeptać".

Wajdelota po wypowiedzeniu wszystkich słów modlitwy brał talerzyk w zęby i wypijał zawarty w nim trunek, potem nie dotykając talerzyka rękami rzucał go przez głowę za siebie. Duchowni z plemienia Sasinów zamieszkującego Ziemię Lubawską powtarzali ten sam obrządek na cześć innych bogów np. Perkuna, który był panem deszczu i grzmotów oraz boga Kurcho i Szwaikstyksta, którego proszono o paszę i trawę dla zwierząt hodowlanych. Mieszkańcy z Ziemi Lubawskiej mieli także swojego boga żniw, a zwał się on Pilwit – prawdopodobnie na jego cześć odprawiano podobne obrzędy.


Wszystko zmieniło się w pierwszej połowie XIII wieku. Pojawił się  wówczas na tych terenach biskup Chrystian (cysters), który od 1209 roku prowadził misję chrystianizacyjną w Prusach. Dnia 18 lutego 1216 roku udało mu się doprowadzić do chrztu pruskiego nobila (rijkasa) mieszkającego w lub obok grodu stojącego na terenie obecnej Lubawy. Ten pruski nobil nazywał się Surwabuno i był zapewne ważną oraz szanowaną osobą na tych ziemiach. Ziemia Lubawska w tamtych czasach obejmowała zaledwie kilkanaście km dookoła Lubawy, a rzeka Drwęca stanowiła naturalną zachodnią granicę ziem Surwabuny, który za namową biskupa Chrystiana w 1216 roku udał się do Rzymu, gdzie przyjął chrzest i oddał swoje włości pod opiekę Stolicy Apostolskiej. Ówczesny papież Innocenty III nadał mu chrześcijańskie imię Paweł. 

Nawrócenie nobila i jego otoczenia miało niewątpliwie kluczowe znaczenie ale co ze zwykłą ludnością? Prusowie z plemienia Sasinów mieszkali spokojnie na Ziemi Lubawskiej aż do XIII wieku. Od pokoleń wyznawali bardzo barwną rodzimą, pruską religię, czcili wielu bożków i byli przywiązani do kultu natury. „Czcili bożków pod drzewami, w świętych gajach i na brzegach jezior”.


Rekonstrukcja z Muzeum we wsi Jeleń - obok Lidzbarka Welskiego. W takich grodach zamieszkiwali przywódcy okolicznych pruskich plemion. W razie zagrożenia wszyscy uciekali schronić się do grodu. Sytuację taką ładnie pokazano w filmie Stara Baśń.


PODANIA

W Lipach koło Lubawy podobnie jak w przypadku Łąk Bratiańskich nieco światła na nawrócenie zwykłej pogańskiej ludności rzucają legendy, w których znajdują się przysłowiowe (mniejsze lub większe) ziarenka prawdy. W każdym Świętym Gaju znajdowało się święte drzewo, najważniejsze ze wszystkich rosnących na terenie gaju. Zgodnie ze starymi podaniami: „Matka Boska cudownie się objawiła w Lipach, tuż przy owem pogańskim drzewie świętem. Wierni przejęci do głębi tem zjawiskiem postanowili dla cudownego obrazu tu kościół pobudować. Ale biskup Chrystjan rzekł do nich: „Nie godzi się, aby obok przybytku Matki Najśw. Owe pogańskie drzewo zostawało. Pójdźmy i powalmy je.” A było jeszcze takie zabobonne przekonanie u ludu, że drzewo to jest nietykalne i że żadna ręka ludzka nie może mu zaszkodzić. Poszła tedy z Lubawy uroczysta procesja na to miejsce. Biskup Chrystjan pierwsze zrobił cięcie w drzewie, potem rzucił się lud i porąbał je w kawały i spalił je”.

Przytoczona legenda częściowo tłumaczy jak doszło do wyparcia kultu pogańskiego przez kult chrześcijański. Kolejne podanie z kolei przybliża nam wydarzenia związane z samym objawieniem cudownej figury Matki Boskiej Lipskiej, a oto jego treść: „(…) w prześlicznym gaju lipowym nad lipą, rosnącą niegdyś opodal strumyka Sandeli, ukazała się pewnego dnia wielka jasność. Lotem błyskawice rozeszła się wieść o tem zjawisku w pobliskiej Lubawie. Za kilka chwil niemal wszyscy ludzie z miasta przybyli na to miejsce. Niestety, jasności już nie było. Natomiast znaleziono cudowną figurkę N. M. P. z Boskiem Dzieciątkiem na ręku, całą rzeźbioną z drzewa. Niebawem zeszli się chrześcijanie i naradziwszy się między sobą, zabrali ją stamtąd i z uszanowaniem zanieśli do kościoła w Lubawie. Lecz niedługo cieszyli się widokiem i obecnością cudownej figury, bo wnet takowa niewidomą siłą na swoje pierwotne miejsce przeniesioną została. To samo trzykrotnie się powtórzyło. Trzy razy przynosili mieszczanie figurę św. do Lubawy i tyleż razy ona znikała. Dopiero za czwartym razem figura nie ruszyła się z miejsca i po dziś dzień za czcią przechowywaną bywa w kaplicy Mortęskich, skąd tylko raz w roku, mianowicie w czasie w czasie słynnego odpustu lipskiego (2 lipca), w uroczystej procesji przenoszoną bywa do Lip”. Kościółek w Lipach wkrótce zyskał miano sanktuarium maryjnego. Niestety poza legendami nie dysponujemy żadnymi informacjami o pochodzeniu drewnianej figurki oraz o ewentualnej budowie drewnianej świątyni w miejscu objawień w XIII wieku.

Dysponujemy natomiast zapiskami biskupa Andrzeja Olszowskiego, który wizytował parafię w latach 1667 – 1672. Oto jego słowa: „Miejsce bardzo starodawne, od niepamiętnych czasów uchodzące za święte przez czcicieli poprzedniego zabobonu w uroczym gęstym gaju ocienione gałęziami bukowymi i lipowymi. Prusowie, gdy, wracali z okolic Bratiańskach, gdzie obecnie Łąki Bratiańskie, po bezbożnych uroczystościach ku czci Majumy zmęczeni tu się zatrzymali, by się pogańskim obyczajem oddawać rozpuście”.

Sanktuarium Matki Boskiej Lipskiej w Lipach koło Lubawy. 


 

LEGENDA

„Wnet po nawróceniu się księcia Surwabuno jacyś ludzie zobaczyli w Lipach dziwną jasność, rozlaną wokół korony starego drzewa lipowego, uchodzącego za święte. Przy wytryskującym u jego stóp źródle składano od wieków krwawe ofiary. Jasność promieniowała z niewielkiej figurki Matki Boskiej, tkwiącej na gałęzi owego drzewa. Znalazcy zanieśli figurkę do kościoła już podówczas w Lubawie zbudowanego. Ale nie było to zgodne z zamiarami Bogurodzicy. Nie miasto wybrała sobie na swą siedzibę. Objawiła się by pomóc w pracy misyjnej i wyrugować resztki pogaństwa z Ziemi Lubawskiej. Najsilniej opierano się nowej wierze właśnie w Lipach. Tam, gdzie od niepamiętnych czasów zbierali się ku modlitwie Prusowie, postanowiła pozostać. Figurka znikła z lubawskiego kościoła w cudowny sposób i znowu ukazała się na drzewie lipskiego uroczyska. Cud się powtórzył, gdy ją na powrót przeniesiono do Lubawy. Wtedy dopiero stało się jasne, że Najświętsza Maryja Panna upodobała sobie Lipy. Pod przewodem biskupa Chrystiana i księcia Surwabuno z miasta wyszedł w procesji cały lud nowo nawróconych Lubawian. W lipskim gaju apostoł Lubawy wygłosił płomienne kazanie wzywając do zaprzestania praktyk pogańskich w miejscu objawienia Matki Bożej. Potem przypadł do pnia drzewa, które cześć boską odbierało, i sam dokonał pierwszego cięcia siekierą. W jego ślady poszli inni. Wiekowa lipa runęła na ziemię. W miejscu gdzie rosła wzniesiono drewnianą kapliczkę ku czci Matki Boskiej, ale cudownej figurki w niej nie postawiono z obawy, by jej kto w odludnym gaju nie zbezcześcił. Umieszczono ją w kościele parafialnym Lubawy obiecując, że co roku w święta maryjne przenosić się ją będzie do Lip i czcić w zbudowanej dla niej kaplicy”.



WYGLĄD Cudownej Figurki

Matka Boża Lipska jest o wiele mniejsza od Matki Boskiej Łąkowskiej. To mała figurka z drzewa lipowego przedstawiająca Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus w objęciach. Postać Dzieciątka i Madonny jest zasłonięta barokowymi srebrno – złotymi szatami, które okrywają rzeźbę pozostawiając odsłonięte jedynie twarze. Głowę Maryi i Dzieciątka ozdabiają pozłacane korony. U stóp matki Boskiej zwisa pozłacany półksiężyc. Umocowana z tyłu figurki złocista blacha symbolizuje wielką jasność jaka nastała w dniu objawień.

Obecna figurka pochodzi prawdopodobnie z czasów dużo późniejszych niż czasy objawień – czyli XIII wiek. O późniejszym pochodzeniu świadczy m.in. informacja zawarta w sprawozdaniu wizytacyjnym parafii z lat 1574 – 1596, w których odnotowano: „Posąg Bogurodzicy obejmującej Syna podarowany przez Najjaśniejszego Piotra Kostkę, biskupa chełmińskiego”. W czerwcowym numerze czasopisma Pielgrzym z 1991 roku znajduje się wytłumaczenie tej nieścisłości. Otóż pierwotna figurka, która się objawiła w Świętym Gaju Prusów uległa zniszczeniu. Zapewne nie przetrwała licznych wojen Krzyżaków z Prusami w XIII wieku.

Moim zdaniem pierwsza Cudowna Figurka Matki Boskiej Lipskiej została zniszczona podczas drugiego powstania pruskiego, które trwało od 1260 do 1274 roku. Był to kolejny zryw plemion pruskich, które zajmowały tereny od obecnej Ziemi Lubawskiej (Kurzętnik, Nowe Miasto Lubawskie, Lubawa) na południowym zachodzie po ziemie, które obecnie należą do Obwodu Kaliningradzkiego. W pierwszych latach powstania Prusowie z plemienia Sudatów zdobyli i doszczętnie spalili Lubawę oraz drewniany wówczas zamek. Dla nich chrześcijańskie kościoły oraz Cudowna Figurka były czymś czego nie rozumieli (zaprzeczeniem ich religii) dlatego zapewne spalili wszystko, co było związane z wrogim kultem.



Ciekawostki


Sanktuarium Maryjne w Lipach od XIII lub XIV wieku jest regularnie odwiedzane przez wiernych. W 1626 roku na miejscu drewnianego kościółka wzniesiono nowy, tym razem murowany. Budowę ufundowały trzy siostry Mortęskie, Magdalena, Anna i Zofia. Kościół był otoczony parkanem, a w jego wnętrzu znajdowały się trzy ołtarze i małe organy. Każdego roku na odpust dnia 2 lipca przenosi się tu z lubawskiej fary w uroczystej procesji, małą 30 cm figurkę Matki Boskiej z Dzieciątkiem wykonaną z drzewa lipowego. Pewnego razu w 1861 roku, kiedy pielgrzymi szli na odpust do Lip pewien protestant (ewangelik) lub sympatyk (wyznawca?) dawnej pogańskiej religii odgrażał się, że tutejszy kult maryjny niedługo się zakończy. Kilka dni potem drewniany kościół spłonął. W 1870 roku pobudowano, nową, neogotycką świątynię, która stoi w Lipach do dnia dzisiejszego.

Dnia 2 lipca 1969 roku Cudowna Figurka Matki Boskiej Lipskiej (tak samo jak Cudowna Figura Matki Boskiej Łąkowskiej w 1752 roku) została ukoronowana przez Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego. W uroczystości koronacyjnej wzięło udział ok. 20 tys. wiernych oraz kilkunastu biskupów.





Autor: Tomek

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)




[1] Ks. Zygmunt Gutowski, Pielgrzym, 23 i 30 VI 1991, s. 8.

piątek, 1 czerwca 2012

Uchrońmy od zapomnienia zanikający folklor i stroje z Ziemi Lubawskiej



W tym miejscu zajmiemy się folklorem na Ziemi Lubawskiej. Dla wielu osób jest to niezrozumiałe pojęcie, więc w tym miejscu postaram się je wyjaśnić. Otóż słowo folklor pochodzi od angielskiego folk-lore i w dosłownym tłumaczeniu oznacza wiedzę ludu. Jest to bardzo szeroko rozumiane pojęcie, w skład którego wchodzi ubiór oraz sztuka ludowa, taniec, pieśni, literatura, baśnie, podania, legendy, gwara, przysłowia, a nawet obrządki pogrzebowe, obchodzenie świąt, magia, medycyna naturalna i wszystko to co dotyczy codziennego życia określonej społeczności – w tym wypadku mieszkańców Ziemi Lubawskiej[1].

Ziemia Lubawska, w czasach pogańskich zamieszkiwana przez pruskie plemiona Sasinów była obszarem pogranicza. We wczesnym średniowieczu było to pogranicze chrześcijańsko – pogańskie, a później tereny te należały do Państwa Zakonu Krzyżackiego w Prusach i znajdowały się blisko granicy z Polską. Po wojnie 13 – letniej (1454 – 1466) omawiane tereny powróciły do Polski, a po 1772 roku (I rozbiór Polski) zostały zabrane przez Prusy. W 1920 roku, kiedy uprawomocniły się decyzje traktatu wersalskiego lubawszczyzna w końcu znalazła się w granicach odrodzonej po latach zaborów II Rzeczypospolitej. Tereny te znajdowały się przy granicy polsko – niemieckiej i z tego powodu we wrześniu 1939 roku jako pierwsze padły ofiarą niemieckiej okupacji. Powodem przytoczenia „burzliwych” dziejów Ziemi Lubawskiej, która na przestrzeni wieków wpadała z „jednych rąk do drugich” jest uświadomienie czytelnikowi, że na terenach tych wytworzyła się pewna odrębność kulturowa, charakteryzująca się oprócz naleciałości własnymi cechami. Mieszkańcy przywiązali się do swojej Małej Ojczyzny, niezależnie od przynależności państwowej posługiwali się językiem polskim oraz swoim własnym lubawskim dialektem (gwarą), mieli swoje miejscowe wierzenia oraz zwyczaje. Dzięki badaniom wiemy, że wytwarzali również własne, charakterystyczne dla tego obszaru stroje[2].

Bardzo ciekawie przedstawia się sztuka ludowa mieszkańców Ziemi Lubawskiej, częściowo podobna do tej z sąsiedniej ziemi dobrzyńskiej, michałowskiej, chełmińskiej i Mazur. Do wytworów sztuki ludowej zaliczamy m.in. architekturę świecką i sakralną, sztukę figuralną, (czyli rzeźbę i malarstwo) związaną z kultami oraz tradycjami religijnymi, przedmioty związane z wyposażeniem domostw (np.: ozdoby i meble), wyroby garncarskie, wyroby odzieżowe i wszystkie inne przedmioty codziennego użytku wytwarzane przez okolicznych mieszkańców. Wiele z takich wyrobów dotrwało do naszych czasów i możemy je obejrzeć w regionalnych muzeach, których na terenie Ziemi Lubawskiej jest kilka. Na pierwsze miejsce wysuwają się oczywiście najbardziej znane Muzeum Ziemi Lubawskiej w Nowym Mieście Lubawskim oraz Muzeum Lokalne w Łąkorzu. Poza nim warto jeszcze odwiedzić Muzeum Etnograficzne znajdujące się we wsi Jeleń (gdzie znajduje się również siedziba władz Welskiego Parku Krajobrazowego) oraz Muzeum Pożarnictwa w Lidzbarku Welskim[3]



Ubiór mieszkańców lubawskiego pogranicza


Dotychczas ukazała się tylko jedna publikacja poświęcona odzieży mieszkańców Lubawy i okolic[4], w której autorka Wiesława Standara dokonała rekonstrukcji dawnych regionalnych strojów. Ta znana lubawska plastyczka w swojej pracy skupiła się przede wszystkim na odtworzeniu damskich oraz męskich ubrań ślubnych. Józef Śliwiński w przedmowie swojej książki tłumaczy, że „w świetle zachowanych przekazów właśnie stroje ślubne stanowiły tradycyjny, regionalny ubiór lubawskiej pary młodej mniej więcej do połowy XIX wieku (…)”. Później rozpoczął się stopniowy proces wypierania strojów regionalnych przez stroje wytwarzane w miejskich nowoczesnych fabrykach. Tradycyjna, ręcznie szyta odzież stała się ubiorem odświętnym i ostatecznie zanikła na przełomie XIX i XX wieku[5]

Musimy ze smutkiem stwierdzić, że w czasach obecnych strój ludowy z Ziemi Lubawskiej, podobnie jak stroje z innych regionów naszego kraju, po prostu nie istnieje. Sytuacja tradycyjnego ubioru przypomina trochę sytuację miejskich murów obronnych. W drugiej połowie XIX wieku strój tradycyjny został wyparty przez odzież fabryczną, a mury miejskie w Lubawie i Nowym Mieście Lubawskim rozebrane ponieważ uważano je za relikt przeszłości. Obecnie rozwój turystyki i rosnące zainteresowanie historią regionu sprawiły, że próbuje się odtworzyć zarówno regionalny ubiór jak i gotyckie mury obronne, które przyciągają wielu turystów – czego dobrym przykładem jest Toruń. W tym celu w 2006 roku powołano organizację Pro Artis Bono, której jednym z głównych zadań jest rekonstrukcja murów miejskich w Nowym Mieście Lubawskim. Z powodów finansowych do tej pory nie udało się zrealizować tego ambitnego przedsięwzięcia, które niewątpliwie za przyczyną turystów szybko by się zwróciło[6].   

 Pani Wiesława Standara próbując odtworzyć odzież mieszkańców Ziemi Lubawskiej stanęła przed bardzo trudnym zadaniem ponieważ nie miała możliwości zbadania jakichkolwiek zabytków związanych ze strojem tego regionu. W ani jednym regionalnym muzeum nie znalazła eksponatów tego typu. Co wcale nie oznacza, że nigdy ich tam nie było! Wiemy, że w okresie międzywojennym podjęto dwie próby odtworzenia odświętnych strojów noszonych przez mieszkańców Lubawy i okolicznych wsi. Pierwszą osobą, która podjęła się tego zadania był Bronisław Grzymowicz, lubawski działacz harcerski oraz nauczyciel. Pod jego kierownictwem, kilka lat przed atakiem Hitlera na II Rzeczypospolitą miejscowa grupa miłośników regionalizmu dokonała rekonstrukcji lubawskiego stroju ludowego, który przekazano do zbiorów Działu Etnograficznego Muzeum Pomorskiego w Toruniu. Niestety rekonstrukcje te zaginęły podczas niemieckiej okupacji. Pozostały po nich tylko przekazy ustne, które w znacznym stopniu przyczyniły się do podjęcia ponownej próby odtworzenia dawnego ubioru przez plastyczkę z Lubawy[7].

            W tym miejscu należy dodać, że mieszkańcy Ziemi Lubawskiej nie stanowili całkowicie odrębnej społeczności wręcz przeciwnie poza swoimi wytworami byli narażeni na kulturowe oddziaływanie swoich sąsiadów. Najmniejszy wpływ na życie okolicznych mieszkańców miały ewangelickie Mazury, które graniczyły  z tymi ziemiami od północnego – zachodu. Natomiast duży wpływ wywarły oddziaływania kulturowe płynące z Mazowsza Płockiego, ziemi dobrzyńskiej, ziemi michałowskiej, a przede wszystkim z ziemi chełmińskiej. Pani Standara twierdzi, że nie powinno się traktować całej Ziemi Lubawskiej (chodzi o granice Falkowskiego) jako jednolitego regionu etnograficznego. Artystka podkreśla zarazem, że wiele elementów etnograficznych było niewątpliwie wspólnych dla całego regionu ale tylko okolice miasta Lubawa wytworzyły „(…) najbogatszy folklor pod względem autentyzmu, jak i bogactwa treści”[8].  



Mieszkańcy Lubawy, należący do biskupiego klucza lubawskiego stanowili najbardziej odrębny region Ziemi Lubawskiej. Z drugiej strony odrębność ta odbiegała bardziej od obszarów ziemi chełmińskiej, a mniej od okolic Nowego Miasta Lubawskiego i Lidzbarka Welskiego. Bardzo ładnie ujął to znany etnograf Władysław Łęga, który napisał: „Ciekawie kształtują się warunki etnograficzne na krańcach ziemi chełmińskiej (...) na pograniczu wschodnim spotykamy warstwy (...) które nie należą do zasięgu chełmińskiego, lecz lubawskiego"[9].
 
Pora przejść do wyglądu lubawskich strojów z XIX wieku. Jednym z tutejszych strojów odświętnych były dwuczęściowe garnitury, które ubierał mężczyzna podczas świąt kościelnych oraz pan młody (i goście?) na swoim ślubie. Ubiór męski oraz damski był zróżnicowany w zależności od użytych materiałów, kroju oraz wieku i zamożności mieszkańców. Chłopi, na co dzień nosili sukmanę, czyli długie do kostek lub kolan, rozszerzane poniżej pasa, z długimi do nadgarstków rękawami okrycie wierzchnie.  Pod sukmanę zakładano kamizelkę (zwaną bruszlac lub westka) - długą do pasa[10]

Charakterystycznym elementem lubawskiego stroju weselnego był wysoki okrągły kapelusz pilśniowy (filcowy) z aksamitnym sznurkiem oraz wysokie rogatki obszyte siwym barankiem. W XIX w noszono szerokie spodnie w kolorze modrym, czasem zielonym oraz płaszcze z dużym, pofałdowanym kołnierzem, zwane burką. Płaszcze z małym kołnierzem okoliczna ludność zwała zakiem. Mieszkańcy północnej i północno zachodniej Ziemi Lubawskiej nosili obcisłe bluzy z niebieskiego sukna, zapinane pod szyją na haftkę. Bluzy te zwano wamsami. Ostatnim elementem stroju pana młodego były buty, tzw. skorznie. Strój odświętny dodatkowo zdobiono różnokolorowymi dodatkami[11].

Dzięki badaniom Wiesławy Standary dowiedzieliśmy się również jak wyglądał odświętny strój damski, w którym najbardziej charakterystycznym elementem był czepek. Kobiety zamężne oraz panny młode nosiły czepki, których denka wyszywano złotem lub srebrem. Obwiązywano je różnej wielkości chustkami; zimą wielkimi grubymi, latem cienkimi i mniejszymi. Dziewczęta zaś nosiły na głowie tylko chustki lub też chodziły z gołą głową, opuszczając warkocze. Kolejnym elementem damskiej odzieży na terenie Ziemi Lubawskiej były: płócienna koszula z długimi rękawami, suknia (jednoczęściowa kieca) lub spódnica oraz stanik i fartuch. Bogatsze niewiasty zimą nosiły bogato zdobione kaftany, ze świecącymi guzikami. Jeśli zaś chodzi o damskie obuwie to panie z terenów lubawszczyzny latem zakładały na nogi tzw. trzewiki płytkie, a zimą sznurowane trzewiki skórzane. Uzupełnieniem stroju tak jak w wypadku odświętnej odzieży męskiej były różnobarwne dodatki[12].


Stanik kobiecy (po lewej) oraz damski czepek – rekonstrukcja Wiesławy Standary
(fot. Standara Wiesława, op. cit., s. 10)





   


  
Rekonstrukcja damskiego i męskiego stroju noszonego na Ziemi Lubawskiej w XIX wieku dokonana przez Wiesławę Standarę w 1977 roku
(fot. Standara Wiesława, op. cit., s. 7 - 9)
 
  














Od lewej: Rekonstrukcja damskiej i męskiej odzieży noszonej przez mieszkańców Ziemi Lubawskiej w pierwszej poł. XIX wieku (rys Marii Boguszewskiej opracowany na podstawie materiałów dra Aleksandra Błachowskiego (fot. Z biegiem Drwęcy…, przewodnik, s. 78); od prawej: Burka lniana, wykonana w Grabowie w 1890 roku. Jest jednym z eksponatów Muzeum Ziemi Lubawskiej w Nowym Mieście Lubawskim (fot. z archiwów własnych).




Zakończenie
Artykuł ten jest kolejnym z cyklu tekstów poświęconych lubawskiemu folklorowi. Okoliczni mieszkańcy powinni być dumni ze zwyczajów, gwary, strojów i kuchni, które przez setki lat aż do wybuchu II wojny światowej miały się dobrze. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt lat zepchnęły naszą lokalną historię na pobocze. W okresie PRL-u nie przywiązywało się zbyt dużej wagi do regionalnej historii. Dziś mamy ogromną szansę na odbudowanie naszej lokalnej tożsamości, "reanimowanie" lubawskiej gwary, odtworzenie lokalnej kuchni oraz przyciągnięcie turystów na Ziemię Lubawską.


"Szacunek dla lokalnej historii, miłość do Małej Ojczyzny buduje i pomaga kochać Dużą Ojczyznę, którą jest Polska".


Nasz wielki rodak papież Jan Paweł II myślał podobnie: "Naród, który nie pamięta swojej historii, nie ma także swojej przyszłości" - JP II





[1] Hasło: Folklor [w:] Słownik Wyrazów Obcych, PWN, Warszawa 1993, s. 277; Folklor i sztuka ludowa [w:] Z biegiem Drwęcy…, przewodnik, s. 83.
[2] Ibidem, s. 83; Standara Wiesława, Tradycyjny strój lubawski, rekonstrukcja, Olsztyn 1984 ss. 13. Wersja elektroniczna:  http://www.lubawa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=894&Itemid=51&limit=1&limitstart=1,, s. 5.
[3] Folklor i sztuka ludowa [w:] Z biegiem Drwęcy…, przewodnik, s. 85;
[4] Standara Wiesława, Tradycyjny strój lubawski, rekonstrukcja, Olsztyn 1984 ss. 13. Wersja elektroniczna: http://www.lubawa.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=894&Itemid=51&limit=1&limitstart=1.
[5] Standara Wiesława, op. cit., s. 2.
[6] Architektura [w:] Drwęca, styczeń – marzec 2007, nr 1, s. 6; Łęga Władysław, Ziemia…, s. 38.
[7] Standara Wiesława, op. cit., s. 2 – 3.
[8] Ibidem, s. 5.
[9] Łęga Władysław, Ziemia…, s. 460.
[10] Zwyczaje i wierzenia ludowe w Złotowie pod Lubawą [w:] Zapiski Towarzystwa Naukowego w Toruniu, T. VI, nr 5 i 6, s. 71; Standara Wiesława, op. cit., s. 7; hasło: Sukmana [w:] http://pl.wikipedia.org/wiki/Sukmana, 9 III 2010; Łęga Władysław, Ziemia…, s. 43 – 44.
[11] Zwyczaje i wierzenia ludowe w Złotowie…, s. 71; Łęga Władysław, Ziemia…, s. 44; Standara Wiesława, op. cit., s. 7.
[12] Ibidem, s. 7; Zwyczaje i wierzenia ludowe w Złotowie…, s. 71; Łęga Władysław, Ziemia…, s. 40 – 41.


Autor: Tomek

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)