piątek, 3 czerwca 2011

Spotkanie z bohaterem Armii Krajowej Andrzejem Różyckim ps. „Zjawa”

20 maja 2011 roku w Mszanowie odbyło się spotkanie z żołnierzem Armii Krajowej Andrzejem Różyckim pseudonim „Zjawa”, który był dowódcą drugiego plutonu oddziału Ruchu Oporu Armii Krajowej (ROAK) Stanisława Balli ps. „Sowa”. ROAK działał na terenie obecnego powiatu nowomiejskiego po drugiej wojnie światowej. Oddział „Zjawy” chronił mieszkańców ziemi lubawskiej przed terrorem i gwałtami Urzędu Bezpieczeństwa, NKWD i Milicji Obywatelskiej. Patriotę z polskiego podziemia zaprosili członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Lubawskiej. Na spotkaniu byli obecni m.in.: wójt Gminy Nowe Miasto Lubawskie Tomasz Waruszewski, dr Alicja Paczoska – Hauke z bydgoskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej oraz Ewa Rzeszutko, historyk z Lidzbarka Welskiego, która zabrała głos na początku spotkania.


Wykład Ewy Rzeszutko:

Badaczka dziejów Lidzbarka Welskiego (jednego z trzech miast na ziemi lubawskiej) i okolic starała się wyjaśnić skąd u okolicznych mieszkańców wzięło się tak silne przywiązanie do ojczyzny, tradycji i religii katolickiej. Dlaczego na przestrzeni dziejów na tym terenie było tak wielu bohaterów, młodych oraz starszych, często zamożnych, którzy narażali własne życie podczas wszystkich zrywów niepodległościowych. Przekraczali granicę zaboru rosyjskiego (tzw. Kongresówki) i walczyli w powstaniu listopadowym (1830 – 1831) oraz powstaniu styczniowym (1863 – 1864), przeciwstawiali się kulturkampfowi (czyli walce z polską Kulturą prowadzonej przez Bismarcka), opierali się silnej germanizacji, mówili, modlili się i śpiewali po polsku mimo niemieckich zakazów, ze łzami w oczach powitali Błękitną Armię Hallera w styczniu 1920 roku, a w okresie II wojny światowej oraz kilka lat po jej zakończeniu dzielnie walczyli w Armii Krajowej oraz ROAK-u (Ruchu Oporu Armii Krajowej).



Pani Ewa Rzeszutko po prawej

Pani Rzeszutko godny naśladowania i podziwu patriotyzm okolicznych mieszkańców tłumaczyła w następujący sposób: „Miasta na ziemi lubawskiej powstawały i rządziły się prawem chełmińskim ale największą siłą tych ziem były wsie, które w większości nadawano na prawie rycerskim. Co to znaczyło? A no to, że w zamian rycerz ten był zobowiązany stawać orężnie w obronie wiary i wolności tej ziemi. Ten nakaz był przekazywany z pokolenia na pokolenie (…) Przykładem ciągłości tego przekazu był udział mieszkańców (Nowego Miasta Lubawskiego, Lubawy, Lidzbarka Welskiego oraz większości wsi na ziemi lubawskiej) we wszystkich powstaniach mimo, że wybuchały one w zaborze rosyjskim (…) w powstaniu styczniowym z Prus Zachodnich (do, których w XIX wieku administracyjnie należała cała ziemia lubawska) wzięło udział aż 511 osób, wszystkich stanów, w tym 127 właścicieli ziemskich (…) potomków rycerzy, 101 chłopów i parobków, 40 służby folwarcznej, 154 kupców i rzemieślników, 29 księży i lekarzy”.

W dalszej części swojego wystąpienia historyczka poruszyła kwestię bohaterskiej postawy mieszkańców, którzy nie zatracili swojej tożsamości narodowej i stawiali silny opór germanizacji. Opowiedziała o Władysławie Różyckim, dziadku obecnego na naszym spotkaniu dowódcy AK Andrzeja Różyckiego ps. „Zjawa”. Władysław w okresie zaborów został wybrany na posła do Reichstagu (parlamentu II Rzeszy Niemieckiej), na forum którego „bronił polskich interesów (…) u siebie we Wlewsku zbudował prywatną szkołę, gdzie mimo zakazu Bismarcka uczono języka polskiego i polskiej pisowni. Wspomagał studentów historii (…) razem z właścicielem Ciborza Panem Ignacym (…) założyli w 1873 roku Towarzystwo Rolnicze, bibliotekę, Bank Ludowy aby bronić polskiego stanu posiadania”.


Pan Andrzej Różycki, bohater Armii Krajowej o pseudonimie "Zjawa" (Pośrodku, stoi bokiem w jasnej kurtce; podpiera się laską)

W dalszej części Rzeszutko dotarła do Pana Andrzeja Różyckiego, bohatera AK o pseudonimie „Zjawa”, który był głównym gościem naszego spotkania. Ten dzielny człowiek złożył przysięgę żołnierza AK w 1941 roku, w wieku zaledwie 17 lat. W późniejszym okresie Pan Andrzej został skierowany jako wysłannik Komendy Głównej AK do dowódcy oddziału na linii Działdowo „kapitana Nowakowskiego ps. „Kryja”, „Łysy”, „Leśnik” (…)”. W listopadzie 1944 roku oddział uwolnił jeńca, z obozu jenieckiego w Malborku, a potem „przyszła wolność (w styczniu 1945 roku na te tereny wkroczyli Rosjanie tzw. „wyzwoliciele”) w postaci Armii Czerwonej, gwałtów, kradzieży, pożarów w kościołach, więzień (…) w tej sytuacji nie można było stać bezczynnie byli żołnierze AK Stanisław Balla, Andrzej Różycki, Franciszek Wypych wstąpili do Milicji. Złudna okazała się nadzieje, że będą mogli obronić mieszkańców, przybyły posiłki z Lublina, NKWD, w końcu sami zostali aresztowani. W ostatnim momencie przed wywózką na Sybir zostali uwolnieni przez kolegów. Od tej chwili nie mogli wrócić do domów, poszli do lasu”. W zaistniałej sytuacji powstały dwa oddziały. Jednym dowodził Franciszek Wypych, w jego skład wchodzili żołnierze z Kongresówki (zaboru rosyjskiego). Dowództwo nad drugim w skład, którego wchodzili chłopcy z Pomorza objął Andrzej Różycki.




Od lewej" Andrzej Różycki ps. "Zjawa", Ewa Rzeszutko oraz wójt Gminy Nowe Miasto Lubawskie Tomasz Waruszewski.

Pod koniec niezwykle ciekawego wykładu Ewa Pani Rzeszutko wymieniła skład wszystkich plutonów utworzonych na ziemi lubawskiej w 1945 roku w celu obrony okolicznej ludności przed terrorem Armii Czerwonej. Poniżej przedstawiam kilka z licznych wymienionych nazwisk:

- Ps. „Sowa” Stanisław Balla dowódca kompanii. Urodzony 7 lutego 1907 roku w Słupie (wieś w granicach ziemi lubawskiej) – obecnie Gmina Lidzbark. Zmarł 16 X 1980 roku w Lidzbarku Welskim.
- Ps. „Wilk” Franciszek Wypych, dowódca pierwszego plutonuhttp://www.blogger.com/img/blank.gif
- Ps. „Zjawa” Andrzej Różycki, dowódca drugiego plutonu
- Ps. „Czerwiec” Jan Meder, dowódca trzeciego plutonu rezerwowego. Przebywał zawsze przy pierwszym plutonie jako zastępca „Wilka”. Pochodził ze Lwowa.
- Ps. „Max” Stefan Sarnecki, dowódca drużyny.
- PS. „Żuraw” Nowakowski, dowódca drużyny.
- Ps. „Wtorek” Józef Kozłowski dowódca drużyny z Grodziczna.
- Ps. „Cichy” Marcjan Sarnowski, dowódca drużyny. Zginął 3 stycznia 1947 roku od kul patrolu milicyjno – ubowskiego we wsi Buczek. Jego przyjaciel A. Orzepowski został zastrzelony 17 lutego 1947 roku w Tereszewie. Więcej informacji na temat "Cichego" znajdziecie w moim artykule pt.: O bohaterach Armii Krajowej
- Ps. „Tygrys” Lucjan Czarnowski,
- Ryszard Koniewski z Lidzbarka, po amnestii powołany do wojska do karnej kompanii. Zginął w kopalni.
- Ps. ”Czerwonka” Alfons Orzechowski z Sugajna.
- Ps. „Dzik” Władysław Różycki.

Pan Andrzej Różycki niestety z powodu zmęczenia poprzednim spotkaniem (na którym mówił bardzo dużo) nie zaszczycił nas wykładem. Zjawa ograniczył się do odpowiadania na pytania. Jan Jeda, przywódca Polskiej Organizacji Młodzieży Katolickiej działającej w Nowym Mieście Lubawskim w okresie stalinizmu (1945 – 1956) zapytał Andrzeja Różyckiego o starcie na Marianowie. „Zjawa” opowiedział, jak przy skrzyżowaniu dróg Nowe Miasto Lubawskie – Mroczno z drogą do Krzemieniewa przygotował zasadzkę na funkcjonariuszy bezpieki. Kilkuminutowa strzelanina zabrała życie pięciu funkcjonariuszom. Do dnia dzisiejszego w okolicy stoi kamień upamiętniający czterech poległych – „Zjawa” twierdzi, ze było ich pięciu.


Kamień upamiętniający czterech poległych milicjantów. Na kamieniu znajduje się napis: Tu dnia 2.3.1945 polegli za Polskę Ludową w walce z reakcyjnym podziemiem funkcjonariusze MO i UBP... (dalej są wymienione cztery nazwiska, stopnie oraz daty urodzin i śmierci)






Autor: Tomasz Chełkowski

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)