Ks. Alfons Mechlin. |
W Polsce po zakończeniu II wojny
światowej w 1945 roku komunistyczne władze koncentrowały się przede wszystkim
na zniszczeniu opozycji politycznej (PPS, PSL) oraz likwidacji polskich
patriotów walczących o przywrócenie władzy prawowitemu rządowi polskiemu w
Londynie. W 1948 roku komunistyczna Polska Partia Robotnicza (PPR) wchłonęła Polską
Partię Socjalistyczną (PPS), z czego narodziła się Polska Zjednoczona Partia
Robotnicza (PZPR), która do 1989 roku rządziła Polską i we wszystkim była
posłuszna władzom w Moskwie. Głównym celem komunistów było wychowanie Polaków w
duchu socjalistycznym i ateistycznym. Chciano stworzyć posłuszne władzy
społeczeństwo, które nie potrzebuje Kościoła katolickiego i własności
prywatnej. Władze nie doceniły przywiązania Polaków, a szczególnie mieszkańców
Pomorza i Ziemi Lubawskiej do wiary katolickiej. Kościół w okresie PRL-u
walczył o polskość równie mocno jak pod zaborami, a najlepszym tego dowodem
jest poufna informacja złożona 26 lutego 1968 roku na posiedzeniu egzekutywy KP
PZPR (Komitetu Powiatowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej), w której
ówczesny sekretarz w następujący sposób oceniał rolę Kościoła katolickiego na Ziemi
Lubawskiej: „Z powiatu nowomiejskiego wywodziło się wielu księży i biskupów. Dziś
jeszcze wiele rodzin posiada krewnego – księdza czy krewną – zakonnicę. Ten
cały kompleks historycznych wydarzeń spowodował sytuację, w której ludność
powiatu została całkowicie podporządkowana Kościołowi”.
Kolejnym przykładem bezsilności
komunistów wobec silnej wiary Polaków jest dyskusja, do której doszło na
konferencji sprawozdawczo – wyborczej PZPR obradującej 3 lutego 1962 roku w
Nowym Mieście Lubawskim. Tematem dyskusji było m.in. ateistyczne wychowywanie
dzieci w szkołach oraz kontrowersyjna sprawa usunięcia religii ze szkół. Jeden z
dyskutantów stwierdził, że rząd powinien brać przykład z Kościoła, który
potrafi przyciągać do siebie tłumy. „Gdy
odbywa się procesja to Kościół potrafi zorganizować społeczeństwo, my natomiast
(…) nie potrafimy nawet zorganizować „uczciwej zabawy” dla społeczeństwa
podczas uroczystości 1 Maja”. Innym ciekawym przykładem sukcesów Kościoła
jest opinia sekretarza Komitetu Powiatowego (KP) PZPR wyrażona 1968 roku: „(…) pomimo upływu 23 lat, podczas których
ówczesne władze prowadziły mniej lub bardziej otwartą politykę antykościelną, w
sytuacji Kościoła jak gdyby nic się nie zmieniło. Cała ta polityka okazała się
po prostu nieskuteczna. Prowadzone z dużym nakładem sił i środków kampanie
antykościelne (…) trafiały w próżnię, nie tylko nie osłabiły Kościoła, ale wręcz
przeciwnie, jego pozycja uległa wzmocnieniu”.
Od połowy 1948 roku stosunki Państwo –
Kościół zaczęły się „ochładzać”. Władze denerwował fakt, że uroczystości
religijne gromadzą wielkie rzesze wiernych, a większość duchownych z Ziemi Lubawskiej
czynnie angażuje się w rozmaite społeczne inicjatywy mające charakter
charytatywny. Najbardziej wyrazistym duchownym tamtych lat był nowomiejski
proboszcz (od 1945 do 1986 roku) ks. Alfons Mechlin, który nie bał się
krytykować publicznie władzy. Represjonowany podczas II wojny światowej,
aresztowany w październiku 1939 roku i przetrzymywany w więzieniu w Lidzbarku
Welskim, a następnie przewieziony do więzienia w Oborach, obozu w Stutthofie i
na końcu do Sachsenhausen, wówczas jeszcze wikariusz w Chojnicach stał się
silnym człowiekiem, który nie boi się mówić tego, co myśli. Od 14 grudnia 1940
roku więziono go w obozie koncentracyjnym w Dachau, w którym z numerem 22803
czekał na śmierć. Zwolniono go 30 sierpnia 1941 roku dzięki interwencji
komisarza biskupiego dla powiatu lubawskiego ks. Jana Mantheya.
Ks. bp K. J. Kowalski w Nowym Mieście Lubawskim w 1946 roku. Obok biskupa siedzi ówczesny starosta Stanisław Przybysz. |
W 1945 roku ks. Mechlin został proboszczem
w Nowym Mieście Lubawskim. Swoją funkcję pełnił przez 40 lat do 1986 roku. Dzięki
niemu w miasteczku swoją działalność rozpoczęła Polska Organizacja Młodzieży
Katolickiej, która dbała o duchowy rozwój młodych ludzi. Poza tym pełnił on
obowiązki prezesa Oddziału Caritas w Nowym Mieście Lubawskim. Dzięki niemu
przedszkole Caritas funkcjonowało tu do końca lat osiemdziesiątych. Patriotyczna działalność nowomiejskiego proboszcza
musiała złościć władze komunistyczne, czego wyrazistym dowodem jest fakt, że w
1949 roku władze polityczne i państwowe zorganizowały w powiecie nowomiejskim
52 wiece, na których podejmowano różne antykościelne rezolucje.
Dzięki prałatowi Mechlinowi parafia
nowomiejska stała się centrum różnego rodzaju działalności charytatywnej. Dożywiano
potrzebujących, m. in. z paczek UNRRA oraz z pozostawionych przez Niemców
magazynów spożywczych. W maju 1945 roku nowomiejski proboszcz założył Kuchnię
Parafialną (tzw. Ludową) dla najbiedniejszych. Jego największym marzeniem była
odbudowa klasztoru w Łąkach Bratiańskich, dawniej zwanego „Częstochową Północy” i reaktywacja ruchu pielgrzymkowego na tych
terenach. Niestety ustrój polityczny, w którym przyszło mu żyć nie pozwolił na
realizację tych marzeń. Z inicjatywy Ks. Mechlina w latach 60 – tych w całości
odnowiono nowomiejską bazylikę oraz uporządkowano cmentarz parafialny. Funkcję proboszcza pełnił do 1 października
1986 roku, a zmarł 12 września roku 1991. Jego następcą na posadzie proboszcza
był ks. mgr Stefan Rejewski.
Ciekawostka:
Na początku lat 60-tych w nowomiejskim
kościele były prowadzone prace konserwatorskie na dużą skalę. Konserwowano m.in.
freski w nawie głownej. Proboszczem był wówczas Alfons Mechlin (ur. 1905 - zm.
1991). Proboszcz z lat 1945 - 1986 sprzedał wówczas ziemię należącą do parafii.
W tamtym czasie oczyszczano malowidła w prezbiterium i nawie głównej za pomocą
suchego chleba. Najstarsi mieszkańcy miasta pamiętają jak ksiądz z ambony
wzywał mieszkańców do znoszenia suchego chleba dla konserwatorów. W 2012 roku
dr Jacek Stachera (adiunkt, Pracownia Konserwacji i Restauracji Rzeźby
Polichromowanej i Rzemiosła Artystycznego - UMK w Toruniu) nadzorujący ówczesne
prace konserwatorskie podkreślał, że znoszenie suchego chleba nie jest już konieczne,
ponieważ konserwatorzy mają tzw. gumki chlebowe służące do oczyszczania
malowideł.
Jako kolejną ciekawostkę można dodać,
że na początku lat 60-tych konserwatorzy korzystali z drewnianych rusztowań. W
XXI wieku każdy, kto widział solidne, metalowe rusztowania, które w kościele w
Nowym Mieście Lubawskim wynosiły konserwatorów pod same sklepienie nawy
głównej, może tylko próbować sobie wyobrazić jak niebezpieczne i ryzykowne
musiało być korzystanie w czasach komunistycznych (i dawniejszych) z drewnianych
rusztowań.
Autor: Tomek
Kontakt:
ziemialubawska@protonmail.com
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)