czwartek, 19 lipca 2012

W dawnych czasach...

Średniowieczny gród.

W dawnych czasach, kiedy gwiazdy były bogami, a ludzie modlili się w Świętych Gajach i drewnianych świątyniach żyło plemię Zajęcy (Sasinów). Dlaczego ich tak nazwano? Jedni sądzą, że przyczyną były zające na które polowali, a inni twierdzą, że zającami zwano kamienie, które licznie pokrywały ich ziemie. A jak szerokie były to ziemie, zajmowały tereny daleko na zachód od pogańskiego grodu i Świętego Gaju Ciemnikiem zwanego w Kurzętniku nad rzeką Drwęcą aż po ziemie położone daleko na wschód aż za obecną Ostródę do brzegów wielkich Jezior Mazurskich opisywanych przez Ptolemeusza.

Krainę zamieszkiwaną przez Sasinów zwano Ziemią Sasinów (Zajęcy). Na przełomie XIII i XIV w. z jej zachodniej części, w obrębie trzech wielki grodów powstała kraina historyczna, którą przodkowie nasi Ziemią Lubawską nazwali. Trzy wielkie grody to: Lidzbark nad Welem, który w herbie od czasów najdawniejszych ma mitycznego Jednorożca; Lubawa, która w 1216 roku dzięki nawróceniu Surwabuno mężnego wojownika (nobila, rijkasa?) na chrześcijaństwo przeszła i osada Jungburg, która w 1325 roku w Nowe Miasto Lubawskie się przemieniła. Były w okolicy też inne, mniejsze grody w Nielbraku, Nowym Dworze Bratiańskim, Gutowie za Lubawą i we wsi Grodziczno, która nazwę swą właśnie po grodzie odziedziczyła.


W czasach pogańskich w każdym grodzie mieszkał władca, a jego poddani zamieszkiwali zagrody – dziś byśmy je nazwali gospodarstwami. Czy władcy na Ziemi Lubawskiej tworzyli sojusz? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że potrafili się zjednoczyć podczas licznych najazdów chrześcijan z Mazowsza. Kiedy zbliżali się nieprzyjaciele rozsyłano wici, a ludzie zbierali się w grodzie i zza drewnianych umocnień oraz fosy bronili się przed nieprzyjacielem. Kiedy nieprzyjaciel już splądrował ich ziemie i powrócił do swoich domostw mieszkańcy Ziemi Lubawskiej opuszczali grody i wracali odbudowywać swoje zagrody.

Dziś tamte czasy zostały zapomniane. Zginęły w historii odmętach. No bo kto w XXI wieku interesuje się poganami żyjącymi do XIII wieku w jego rodzinnych stronach? Zakon krzyżacki prekursor postępu wymordował ich z hasłami miłości na ustach. Wielu nazwało ich złymi poganami i kazało o nich zapomnieć.
Niestety albo stety pamięć o wojownikach z plemienia Sasinów nie zniknęła. Wręcz przeciwnie duch Zajęcy, pozostałości po ich dawnej egzystencji zwane grodziskami, pruskie baby, znaleziska archeologiczne (fragmenty ceramiki, broń i inne) w XXI wieku przeżywają swój renesans.



Wiara Sasinów
Święte Gaje

W Lidzbarku Welskim.


W dawnych czasach modlono się w Świętych Gajach, a słońce, gwiazdy, drzewa i rzeki były bogami. Święte Gaje były odpowiednikami chrześcijańskich świątyń. Ich charakterystycznym elementem były piękne drzewa, które czczono i wśród, których składano ofiary licznym bogom. Taki rodzaj kultu jest charakterystyczny dla europejskich wierzeń przedchrześcijańskich, które były politeistyczne. Kult drzew i natury był rozpowszechniony u większości ludów tamtej epoki i epok poprzednich – szczególnie jest to widoczne wśród plemion celtyckich, słowiańskich i pruskich. Gaje na terenie Ziemi Lubawskiej, były ogrodzone płotem z ozdobnymi bramami i wejściem, a słowo gaić pierwotnie oznaczało – zamykać ogrodzeniem. Jako dobry przykład można tu przytoczyć pogański gaj we wsi Łąki Bratiańskie sąsiadującej od północy z Nowym Miastem Lubawskim. W zamierzchłych czasach miejscowość ta była miejscem pogańskiego kultu bogini wiosny – Majumy, przez Prusów i Litwinów zwanej Pergubrią. Dzięki źródłom wiemy, że jeszcze na początku XIII wieku poganie z Ziemi Lubawskiej składali w gajach ofiary właśnie tej bogini.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że na Ziemi Lubawskiej znajdowały się aż trzy Święte Gaje (w Łąkach Bratiańskich, Kurzętniku i w Lipach za Lubawą)  oraz kilka niezidentyfikowanych miejsc o charakterze sakralnym, np.: tajemnicze grodzisko znajdujące się na wyspie Jeziora Radomno oraz kamień ofiarny na Górze Dylewskiej. Wiara Sasinów jest tajemnicza i zarazem fascynująca. Od bożka Kurcho, prawdopodobnie wywodzi się nazwa Kurzętnika wsi sąsiadującej z Nowym Miastem Lubawskim. Kurcho był czczony w okolicznym Świętym Gaju zwanym Ciemnikiem.


 Zdjęcia kamienia ofiarnego  na Górze Dylewskiej










 Zdjęcia kamienia ofiarnego  na Górze Dylewskiej. 

Czy składano na nim ofiary z ludzi? Chciałbym uzyskać odpowiedź na te pytanie.



Stanisław Grabowski powołując się na kroniki Piotra z Dusburga w swojej książce przytoczył ciekawy fragment dotyczący pogańskiej religii: „Prusowie nie znali Boga, lecz czcili słońce, księżyc i gwiazdy, gromy, ptactwo i zwierzęta. Powszechną czcią u Prusów cieszył się ogień. Natomiast tak liczne u nich święte gaje nie były przedmiotem kultu, lecz miejscem obrzędów i siedliskiem demonów”. W Kurzętniku znajdował się jeden z trzech Świętych Gajów o nazwie Ciemnik. W przeciwieństwie do dwóch pozostałych pogańskich miejsc kultu w Ciemniku oddawano cześć bożkowi Kurcho, a nie bogini Majumie.

            W Lipach, Łąkach i Kurzętniku poganie składali ofiary dwa razy w roku: wiosną oraz w okresie żniw. Schodzili się wówczas wszyscy do świętych gajów, biesiadowali, modlili się i odprawiali w nich różne inne obrzędy religijne. Sasini przy świętym drzewie oddawali cześć najważniejszym bóstwom, a mniejszym bożkom poświęcali krzewy. Wiemy, że wiosną obchodzono święto ku czci bogini Pergurbii, podczas którego kapłan (Wajdelota) brał w prawą ręką płaski talerz, napełniał go nieznanym nam trunkiem i wychwalał boginię Majumę (Pergubrię) tymi słowami: „O Panie Boże nasz Pergubrio”. W dalszej fazie słowiańskiej liturgii odmawiał on dłuższą modlitwę prosząc boginię o „odwrócenie zimy, a sprowadzenie miłej wiosny bo przez ciebie i pola i osady się zielenią, przez ciebie gaje i lasy się odświeżają”. Wajdelota po wypowiedzeniu wszystkich słów modlitwy brał talerzyk w zęby i wypijał zawarty w nim trunek, potem nie dotykając talerzyka rękami rzucał go przez głowę za siebie. Duchowni z plemienia Sasinów zamieszkującego Ziemię Lubawską powtarzali ten sam obrządek na cześć innych bogów np. Perkuna, który był panem deszczu i grzmotów oraz boga Kurcho i Szwaikstyksta, którego proszono o paszę i trawę dla zwierząt hodowlanych. Okoliczni mieszkańcy mieli także swojego boga żniw, a zwał się on Pilwit – prawdopodobnie na jego cześć odprawiano podobne obrzędy.

            Kolejne święto, zwane Zazinek obchodzono w sierpniu przed żniwami. Jego głównym celem było przebłaganie odpowiedniego bóstwa poprzez płacz i szczery żal za grzechy. Podczas tego święta kobiety piekły chleby ze świeżego zboża. Jeśli przewinienia wiernych były zbyt ciężkie to wtedy sam żal i chleby nie wystarczały. Wierni składali wówczas ofiary pieniężne, za które wydawano biesiadę ku czci bóstwa. Dopiero po spełnieniu tych wszystkich religijnych wymogów chłopi mogli rozpocząć żniwa. Kolejną słowiańską uroczystością był Ozinek, który odprawiano po żniwach ku czci bożka Ziemiennika. Wajdelota przyprowadzał na tę uroczystość parę koźląt nad którymi odmawiał modlitwę. Później uderzał zwierzęta laską w głowę i ofiarował bogom.

            Proces chrystianizacji Ziemi Lubawskiej w XIII wieku często przebiegał krwawo. Religia chrześcijańska pomimo swego piękna i łagodności doktrynalnej nie raz była wprowadzana na siłę. Chrześcijanie nawracając pogan zachowywali się tak jakby nie znali biblijnych nauk o miłości i szacunku dla wszystkich ludzi. Wystarczy poczytać Dzieje Apostolskie, w których pierwsi chrześcijanie nawracali pogan słowem, argumentem, a nie przemocą (Dz 17, 22 – 34). Zresztą o tym jak brutalnie przebiegał proces nawracania Słowian piszą nawet duchowni chrześcijańscy, np. św. Hieronim w swoich pismach przedstawia go następująco: „Dotarli tak do środka gaju, gdzie prastary dąb nad wszystkie drzewa za święty i za właściwą siedzibę bogów uważano; przez chwilę nikt się weń uderzyć nie ważył [...]. Wyrąbano cały las. W tej krainie było więcej lasów, równą czcią świętych, gdy po raz kolejny wyruszyli ku ich wycinaniu, przybył do Witowta wielki tłum niewieści z płaczem i krzykiem, skarżył się, że wyrąbano święty gaj i odebrano dom boży, w którym zwykli byli błagać pomocy bożej, skąd deszcze i pogodę otrzymywali; nie wiedzą więcej, gdzie szukać boga, któremu siedzibę zabrano. Jest kilka mniejszych gajów, w których zwykli czcić bogów; i te chcą zniszczyć, jakieś nowe świętości wprowadzając, a ojczysty zwyczaj wykorzeniając; proszą więc i błagają, aby nie dozwolił niszczyć miejsc i obrzędów kultu przodków. Za kobietami następują mężczyźni i twierdzą, że nie mogą znieść nowego obrzędu, i mówią, że opuszczą raczej ziemię i ogniska ojczyste niż przyjętą od przodków wiarę”.

 Wielu dawnych autorów potwierdza, że proces wprowadzania chrześcijaństwa przebiegał niezwykle brutalnie. A najlepszym tego dowodem jest, fakt, że do naszych czasów z wyjątkiem kilku kamiennych bab, legend i wzmianek kronikarzy nie dotrwał żaden ślad po dawnych wierzeniach mieszkańców ziemi lubawskiej.

            Na terenie Ziemi Lubawskiej w trzech wspomnianych gajach znajdowały się głównie drzewa lipowe. Miejscowa ludność składała w nich ofiary i odmawiała modlitwy. W świętych gajach nie wolno było wycinać drzew oraz polować. Ich obszar był ogrodzony płotem z ozdobnymi bramami. Na szczególną uwagę zasługuje pogański gaj we wsi Łąki Bratiańskie, gdzie za murami zakonu franciszkanów był usypany pagórek, który przetrwał do lat 90 – tych XX wieku. Według podań na pagórku tym stało bóstwo słowiańskie, a miejscowa ludność nazywała go „Lelum – Polelum”. Jest nawet legenda, która następująco opisuje zniszczenie bóstwa pogańskiego: „(…) Tu zbierali się potajemnie jeszcze w pierwszych wiekach chrześcijaństwa starzy zagorzali poganie, aby odprawić w skrytości swoje nabożeństwa. Opowiadają, że po zburzeniu bóstwa pogańskiego przez chrześcijan oraz po skasowaniu nabożeństw na jego cześć, które były raczej igrzyskami i dzikiemi orgiami, połączonemi z pijaństwem, z obżarstwem i z rozpustą, zagościły na owym pagórku złe duchy, które pod osłoną ciemnych nocy wyprawiały harce piekielne, podobne do tych, jakie tu niegdyś czynili poganie. Owe złe duchy stały się postrachem dla ówczesnych okolicznych mieszkańców. Aby się ich pozbyć, wybudowano na tym pagórku kapliczkę. Od tego czasu złe duchy Lelum – Polelum opuściły”.




Pruskie Baby
Pozostałości po Sasinach

Prątnica to małą wieś, w której w murach kościoła znajduje się, a właściwie jest wmurowana tajemnicza postać. Historycy nazwali ją, i znaleziska jej podobne „Babami Pruskimi”. Dlatego „Pruskimi”, że znajdywano je na terenie całych Prus. Dziś obszar ten zajmuje województwo warmińsko – mazurskie oraz obwód Kaliningradzki. Wróćmy jednak na Ziemię Lubawską. Kamienna rzeźba wmurowana w mury kościoła jest długa na 180 cm. Taką samą „babę” znaleziono w XIX wieku we wsi Bratian sąsiadującej z Nowym Miastem Lubawskim. „Baba” bratiańska była wmurowana w ścianę jednego z budynków, gdzie dla lepszego wpasowania w mur odcięto górną część posągu – głowę.

Pan Dariusz Marcinkowski historyk i znawca dziejów Bratiana w swojej publikacji poświęconej Rodowi Działyńskich (starostów bratiańskach) pisze, że „właścicielem tego budynku był wówczas Prebisz, który podarował rzeźbę do obecnego muzeum Okręgowego w Toruniu. Obecnie wspomniany dom (…) jest siedzibą sołectwa”.

Wokół tych tajemniczych posągów snuje się wiele teorii. Wiemy, że niektóre powstały we wczesnym średniowieczu ponieważ znajdują się na nich wyobrażenia skandynawskich i nadreńskich mieczy, które na terenie Prus pojawiły się w IX – X wieku. Poza tym nie znamy ich przeznaczenia, jedni twierdzą, że „baby kamienne” były pomnikami nagrobnymi, wykonywanymi na cześć wojowników biorących udział w wyprawach wojennych, a inni wręcz przeciwnie uważają, że baby przedstawiają bóstwa lub herosów. Są też tacy, którzy twierdzą, że tworzyli je sami Krzyżacy jako „uosobienie saracenów”.

 


Rzeźba kamienna w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie (od lewej)
oraz wczesnośredniowieczna rzeźba kamienna z Bratiana (od prawej)



„Baba pruska” wmurowana w ścianę kościoła w Prątnicy


A Wy jak myślicie? Czym były owe posągi?





Autor: Tomasz Chełkowski

Kontakt: 
ziemialubawska@protonmail.com






Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)