Józef Leliwa - Piotrowicz jest jedną z najmniej znanych i zarazem najbardziej zasłużonych postaci z Ziemi Lubawskiej. Żył przed II wojną światową, pisał książki o Ziemi Lubawskiej, spisywał lokalne legendy, opisywał piękno przyrody był nauczycielem, kronikarzem i dziennikarzem.
Żył w latach 1899 - 1939. Został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Hohenbruch w Prusach Wschodnich. Obecnie w pobliżu miejsca, w którym kiedyś Niemcy mordowali Polaków znajduje się miejscowość Gromowo (obwód kaliningradzki, Federacja Rosyjska - kliknij)
Od jakiegoś czasu, dzięki uprzejmości Pana Ulatowskiego, redaktora naczelnego Gazety Nowomiejskiej mam przyjemność analizować oryginalne zapiski Leliwy - Piotrowicza. Spisane ołówkiem na wielu kartkach wycinki z lokalnej historii nie tylko Nowego Miasta lubawskiego i Lubawy ale też wielu wsi robią duże wrażenie. Kronikarz notował sobie wszystko, wyniki wyborów, wizytę Marszałka Piłsudskiego w NML i Lubawie (poświęcę jej kolejny artykuł). Szczegółowo opisał badania archeologiczne prowadzone w kwietniu 1931 roku. Dzięki niemu wiemy, że przebadano osady nawodne na Jeziorze Łąkorek i Skarlin oraz grodziska w Nielbarku i Gutowie. Oto krótki fragment z zapisków Józefa Leliwy - Piotrowicza:
„Rozpoczęcie badań archeologicznych
Ziemia lubawska – czyli dzisiejszy powiat lubawski była od
wieków najdawniejszych pograniczem na rubieży ziemi chełmińskiej i Prus. Dla
osadnictwa przedstawiała teren bardzo korzystny, dzięki czemu już w okresie
wczesnohistorycznym była dość gęsto zaludniona. Liczne grodziska rozsiane po
całym powiecie są tego świadkami. Znajdują się zwykle w pobliżu jeziora, mokradła
lub rzeki i koło nich powstawały osady. Ślady osadnictwa spotykamy nawet na
niektórych jeziorach (Łąkorek i Skarlin) co jest bodaj unikatem na Pomorzu. Niemało
tajemnic kryją też w swym wnętrzu grodziska ziemi lubawskiej, wśród których
imponującymi rozmiarami rozciąga się grodzisko w Gutowie, wysokie na 80 m i
posiadające obszerne przedgrodzie [podgrodzie].
Wstępne badania (pod koniec kwietnia 1931) ujawniły tu ułamki
naczyń oraz kawałki polepy, na której zachowały się odcisku ziaren jęczmiennych
i żytnich”.
Poza tym chciałbym przybliżyć Wam opis historii Nowego Miasta Lubawskiego oraz Pawła Działyńskiego i Chorągwi Działyńskich, o której pisałem pod koniec poprzedniego artykułu pt.:"Piękno czasów szlacheckich". Oto fragmenty z zapisków Leliwy - Piotrowicza, które dla Was wybrałem:
„Nowemiasto zostało założone według
Dusburga w r. 1325 przez chełm. mistrza niemieckiego Lutterberga. Osadzono tu
zdaje się przedewszystkiem Niemców. Wiemy bowiem, że w bitwie pod Grunwaldem
mieszczanie nowomiejscy wspierając się na zaciężnych z Bratjana, walczą pod
chorągwią mającą za godło trzy połączone rogi. Chorągiew ta dostaje się w ręce
Polaków, a ślad za nią i miasto, które jednak wskutek pierwszego pokoju
toruńskiego znów do Krzyżaków powróciło. Roku 1414 Polacy próżno szturmują
potężne mury. W wojnie 13-letniej N. przechodzi z rąk do rąk. W roku 1454
Krzyżacy obsadzili je ponownie, robiąc sobie z niego na dłużej ważny punkt
oparcia.
Pierwszym
czynem, zdradzającym budujące się wśród mieszczaństwa uczucia narodowe był
wybór w r. 1467 oficjała Polaka Bartłomieja, którego pomimo zwalczania przez
niemiecką Kapitułę papież zatwierdził. W Wieku XVII wśród mieszkańców N.
naczelne stanowiska zajmowali Polacy, między którymi pierwsze miejsce zajmuje
rodzina Działyńskich. W kościele farnym, w którym spoczęły groby Pawła Jana
Działyńskiego, znajduje się olbrzymia chorągiew, 20 stóp długa, 10 stóp
szeroka, poświęcona jego pamięci, na której skreślony jest krótki życiorys
wojewody: Jaśnie Wielmożny Pan Paweł Jan z Działynia, wojewoda pomorski,
podskarbi ziem ruskich, starosta karszyński, Bratiański itd., tu się zamienił w
garść popiołu. W młodości swej kształcił się w krajowych i zagranicznych
szkołach i władał trzema językami. Przez pewien czas bawił na dworze Zygmunta
III i był następnie posłem w r. 1620 i 1629. W ówczesnej wojnie z Turkami
dowodził pod sławnym hetmanem Chodkiewiczem oddziałem wojska polskiego. Kiedy
Szwedzi do kraju wpadli, stawił się najprzód ze swojemi współobywatelami (a
więc mieszkańcami Nowegomiasta i okolicy), mężnie i zawarł z nieprzyjacielem
pokój.
Był to mąż bardzo pobożny. Trapił swoje ciało postami,
sypianiem na gołej podłodze, włosiennicą i biczowaniem. Co sobotę przystępował
w kościele przez niego założonym w Łąkach [Bratiańskich, tam gdzie według
legendy w XIII wieku objawiła się Matka Boska] do spowiedzi św. i do stołu Pańskiego.
Założył on ten kościół reformatów w r. 1624. Przed Wielkanocą zamknął się tu w
celi klasztornej, ażeby się tym lepiej przygotować do wielkanocnej spowiedzi.
Odbywał pieszo dalekie pielgrzymki do miejsc świętych. Był zawsze gorliwym
obrońcą religii katolickiej. Dla ubogich był bardzo szczodrobliwym.
Umarł w
Bratianie 17 lipca 1643. Przeniesiono zwłoki w dniu 10 listopada tegoż roku do
Nowegomiasta. Na odwrotnej stronie chorągwi jest w pośrodku obraz,
przedstawiający nieboszczyka klęczącego przed ukrzyżowanym P. Jezusem, u góry
zaś widać w obłokach ukoronowaną M.B. Wojenne jego czyny i zasługi obywatelskie
przedstawione są w mniejszych obrazach pobocznych.
Farę
nowomiejską zbudowano zapewne w roku 1325. Wnętrze zdobi 12 ołtarzy.
W dzwonnicy wisi 5 dzwonów. W kościele mieszczą się pamiątki
i liczne nagrobki. Przechow. Się tu cud. obraz N.M.P. Łąk. (…)
Nowemiasto.
Osada ludzka musiała tu powstać już bardzo wcześnie. Świadczy o tem olbrzymi
kamień żarnowy wykopany na starym cmentarzu (z rodzaju tych, jakiemi
posługiwano się w przedhistorycznych czasach).
Cudowny Ołtarz Św. Joba Sprawiedliwego w Kościele pw. św. Tomasza Apostoła w Nowym Mieście Lubawskim |
Z kościoła
łąkowskiego [po pożarze klasztoru w Łąkach Bratiańskich w maju 1882 roku – mój przypis]
zabrano jeszcze figurę Joba
sprawiedliwego. Uchodzi ona od dawnych czasów za cudowną i jest wielką czcią
otoczona. Biskup Potocki, wizytujący to miejsce [Kościół pw. św. Tomasza
Apostoła w Nowym Mieście Lubawskim – mój przypis] w r. 1706 pisze, że wierni
ściągają z dalekich okolic i u stóp św. Joba doznają pocieszenia. Z kaplic
w kościele przechowała się tylko piękna Kaplica Działyńskich. Chorągiew z
dawnych ozdób wiele utraciła. (…)”.
Autor: Tomasz Chełkowski
Kontakt:
ziemialubawska@protonmail.com
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)