Teofil Ruczyński, był polskim poetą, prozaikiem i działaczem polonijnym. Urodził się 1 lipca 1896 roku w Zwiniarzu (wieś w granicach Ziemi Lubawskiej), a zmarł 8 czerwca 1979 roku w Lubawie. W 1918 roku debiutował jako poeta na łamach prasy polonijnej w Niemczech. Z zawodu był nauczycielem, a w okresie okupacji pracownikiem fizycznym. Po zakończeniu II wojny światowej w 1945 roku zamieszkał w Olsztynie.
Zapisał się na kartach historii jako osoba, która często pisała o polskości Ziemi Lubawskiej i sąsiednich Mazur. Bez wątpienia możemy go nazwać lokalnym patriotą, który z jednej strony zgłębiał historię swojej Małej Ojczyzny, a z drugiej nigdy nie zapominał o Polsce. Teofil Ruczyński w jednym z rozdziałów swojej książki pt: „Opowiadania z pogranicza” opisał ludowe wierzenia, w których główną rolę odgrywały różnego rodzaju demony, czarownice, przesądy itp.
Diabeł na wesoło
Wśród mieszkańców Ziemi Lubawskiej i ich wschodnich sąsiadów od najdawniejszych czasów największe przerażenie budził diabeł, nazywany przez okoliczną ludność Rokita. Istnieją dwa wyobrażenia tej demonicznej postaci. Pierwsze ludowe, zakorzenione w folklorze, wyobrażenie jest raczej komicznie. Polega ono na wierze, że diabeł jest bardzo podstępny i niezbyt mądry, dlatego każdy jest w stanie go przechytrzyć. W licznych opowiadaniach mazurskich, dotyczących zakładu diabła z chłopcem o jego duszę, chłopcu zawsze udawało się przechytrzyć piekielną istotę. Ludzie wierzyli, że Rokita może przybrać dowolną postać ale najczęściej jego wygląd jest zbliżony do ludzkiego. Można go poznać po kopycie u jednej nogi, po rogach i krowim ogonie. W każdej chwili może zmniejszyć się tak, by schować się od fartuch kobiety lub za pazuchę mężczyzny. Nocą Rokita lubi przesiadywać w niektórych chatach, chowa się wówczas pod miotłą (drapaką – regionalne określenie). Podobno jednym z ulubionych miejsc diabła były rozstaje drogi (tak jak w serialu Supernatural), stare wierzby na polnych drogach (stąd imię Rokity) lub dzikie grusze na miedzach. Mieszkańcy Ziemi Lubawskiej wierzyli, że z powodu sił piekielnych tworzą się wiry powietrza (zjawisko takie zachodzi najczęściej w wietrzne upalne dni) dlatego zawsze widząc taki wir robili znak krzyża. Do dnia dzisiejszego gospodarz wyruszający w daleką podróż robi przed końmi znak krzyża „by mu diabeł w drogę nie wlazł”.
OPĘTANIA
Druga odsłona Rokity nie miała nic wspólnego z diabłem opisanym powyżej. Wręcz przeciwnie, zjawisko takie jak opętanie przez diabła do dnia dzisiejszego jest traktowane poważnie przez Kościół katolicki, a zachowanie osób opętanych, tak samo jak w dawnych czasach, budzi przerażenie. No ale zacznijmy od początku. Na wschód od Ziemi Lubawskiej znajduje się Gietrzwałd, miejscowość w której w 1877 roku, od 27 czerwca do 16 września na przykościelnym klonie Matka Boska objawiła się dwóm dziewczynkom (Barbarze Samulowskiej i Justynie Szafryńskiej). Był to pierwszy raz kiedy Matka Boska podczas objawień mówiła w języku polskim. Dziewczynki pytały Ją o Klasztor w Łąkach Bratiańskich zamknięty 27 września 1875 roku przez władze pruskie i uzyskały taką odpowiedź: "Jeśli gorliwie będziecie się modlić, będzie znowu otwarty". Więcej informacji na ten temat znajdziecie w moim artykule: Klasztor w Łąkach Bratiańskich dawniej zwany Częstochową Północy
Mówi się, że w XIX wieku, prawdopodobnie jeszcze przed objawieniami w Gietrzwałdzie mieszkał ksiądz, który wypędzał złe duchy z opętanych. Okoliczna ludność wierzyła, że taką moc mają tylko ludzie, którzy nie popełniają grzechów ciężkich. Ów ksiądz gietrzwałdzki podobno modlił się wraz ze zgromadzonym ludem, a następnie odmawiał egzorcyzmy, wzywając złego ducha do wyjścia z opętanego. W tym samym czasie kropił ofiarę demona wodą święconą. Diabeł nigdy nie poddawał się bez walki, zawsze głosem opętanego bluźnił przeciw Bogu, złorzeczył księdzu, przypominając mu różne przewinienia (a wiedział zwykle wszystko). Ostatecznie po ciężkich bojach, egzorcyzmach i kropieniu wodą święconą demon opuszczał ciało swojej ofiary.
OPĘTANA DZIEWCZYNA
Pewnego razu podczas odpustu w Gietrzwałdzie przywieziono do księdza egzorcysty siedemnastoletnią dziewczynę opętaną przez diabła. Ksiądz przystąpił do standardowej, opisanej powyżej ceremonii, która jednak nie poskutkowała. Ksiądz w takiej sytuacji spróbował innej metody. Mianowicie starał się wlać wody święconej w usta dziewczyny, miała ona jednak tak zaciśnięte żeby, że nie mógł tego dokonać. Duchowny odprawiał więc dalej swoje standardowe egzorcyzmy i nagle szyja dziewczyny zrobiła się gruba jak kolano, a zły duch z niej wyszedł. Podobno był tak rozgniewany, że po chwili wszedł w ciało innej osoby.
Bibliografia:
Ruczyński Teofil, Opowiadania z pogranicza, Łódź 1973 (książka dostępna w Bibliotece w Nowym Mieście Lubawskim - www.bibliotekanml.pl).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teofil_Ruczyński
Polecam stronę: www.egzorcyzmy.katolik.pl
Autor: Tomasz Chełkowski
Kontakt:
ziemialubawska@protonmail.com
Wszelkie prawa zastrzeżone!
Jeśli chcesz skorzystać z moich materiałów najpierw zapytaj mnie o zgodę ;)